Nikt nie spodziewał się powrotu. Ja też nie.
Jak usiłowałam się zorientować, na czym skończyłam, bo kiedy przerwałam grę te kilka lat temu, screenów miałam zrobione z wyprzedzeniem, zorientowałam się, że miałam zrobiony post, którego z jakiegoś powodu nie opublikowałam (chyba chciałam go jeszcze dokończyć). Trzeba więc będzie znieść moje absolutnie żenujące poczucie humoru sprzed lat, bo jestem zbyt leniwa, żeby to zmieniać.
|
Demetria nawet śmieje się z żartów Gary'ego,
jest za dobra dla tego świata. |
|
Niestety... |
|
...postanowiła się wyprowadzić :(. |
|
Za to niebawem powitamy nowego mieszkańca. |
Ok, czas na małe przyjęcie!
|
Oto i syn Ameriki i Maxona - Adolfo. |
|
Dzieciak jednej z par dżinów. |
|
Darryl, syn Nicolasa. Jest taki podobny do babci! |
|
Ginevra za to na starość coraz bardziej przypomina papę. |
|
A to siostra dzieciaka, Cassandra. Nie miała tyle szczęścia,
jeśli chodzi o geny. |
|
Jaki śliczny deser przyniósł Ayden! |
|
I, och, Demetria wróciła! |
To był jeden z najbardziej frustrujących momentów w całej grze. Nagle okazało się, że chociaż Demetria teoretycznie istnieje, nikt nie ma jej w kontaktach, nie może jej zaprosić ani cokolwiek, jakby w ogóle jej nie było. Najprawdopodobniej oznaczyło ją jako bezdomną i wywaliło poza miasto. W końcu przeklikałam się przez drzewo genealogiczne i dodałam kodem do rodziny, uff, zadziało, już się bałam, że będę musiała robić jej klona. Trudno, będzie mieszkać z nami, i tak miałam taki plan nieco później.
|
A to córeczka Stacii. Stacia wydała się za kogoś z Maldanów. |
|
A to jeden z synów Angeliny, wnuk Fleur. On niestety nie
odziedziczył urody po babci. |
|
A to jest bodajże syn Ameriki i Rona. Nazywa się Ignacio
czy jakoś w tym stylu. |
Tymczasem Ginny rozwiązuje kolejną sprawę.
|
7 czy 8 stopień kariery, a jej metody są wciąż takie same.
Ginny: Widocznie się sprawdzają. |
|
Wygląda na to, że rodzina niebawem się nam powiększy. |
|
Gary przeżywa z tej okazji napad zwątpienia. |
|
Witaj na świecie, Auguście. |
|
Uhm, Mandi, jesteś pewna, że to dobry...
(wyjęła ten wózek z kieszeni) |
|
Gary wciąż jest oszołomiony. |
|
Mandi: Posłuchaj, skoro jestem już z powrotem piękna
i szczupła, nadszedł czas, żeby wyjaśnić sobie parę rzeczy. |
|
Gary: Hm? Co takiego? |
|
Odchodzę. |
|
Gary: Co? Mandi: Nie lubię zobowiązań, zgodziłam się na to tylko dlatego, że mój dziadziuś jest bardzo czuły na punkcie rodziny i przekazywania genów |
|
A ty nie dawałeś mi chwili spokoju, więc pomyślałam okej, lepsze to niż mieszkania z moją rodziną |
|
Ale mam już dość. |
|
I wszystkie orgazmy udawałam. |
|
Gary: Och, Auguście... Zraniony w wiośnie życia... |
|
Demetria to the rescue. |
|
Demetria: Nie martw się, totalnie nie była ciebie warta. |
|
Spójrz na moją babcię, po latach jej idealny związek okazał się iluzją, a dostrzegła w tym pozytywne strony. |
|
Ty też sobie poradzisz. |
|
Może... znajdziesz kogoś lepszego? |
|
Gary: Ghlmph. |
|
Gary: ...okej, to było szybkie. |
|
Gary: Naprawdę, zechciałabyś mnie? Zawsze myślałem, że to nie moja liga i... |
|
Demetria: Tak, nie przejmuj się, niektórzy po prostu mają dziwny gust w kwestii związków. |
|
Poza tym simbóg jest bardzo zainteresowany genami odpowiadającymi za mój biust. Simbóg: Hej, całokształt urody też. |
|
Gary: Dla mnie bomba. |
|
Ale mam nadzieję, że wciąż będę mógł poużalać się nad sobą z powodu Mandi. |
|
To co, ślub? |
|
Demetria: Jestem pod wrażeniem, że masz nawet pierścionek i w ogóle, ale nie uważasz, że to trochę za wcześnie? |
|
Gary: Co? Zdajesz sobie sprawę, jaki nieszczęśliwy jestem? Właśnie zostawiła mnie żona, a teraz ty łamiesz mi serce? |
|
Widzę... |
|
...że będę musiał użyć więcej perswazji. |
|
To co, ślub? |
|
Demetria: Ech, okej. Niczego się nie nauczyłeś, co? Gary: Nie. |
|
Demetria: Ale uprzedzam, że chcę mieć trojaczki. Gary: Tak? Demetria: Jak najszybciej. Gary: ...och. |
|
Może i twoim pradziadkiem był Voldemort, dziadkiem Lannister, twoja matka jest wampirem, a ojciec sierotą życiową... |
|
...ale przynajmniej masz mnie za macochę, Auguście. |
|
Demetria jest za dobra dla tego świata. |