wtorek, 16 lutego 2016

Pokolenie 3.2


Aidan, ty bucu. A tak się dobrze zapowiadaliście, taką słodką parą byliście z Faerie...
Tak btw Faerie się zaręczyła z Pipem, ojcem Dedricka. Totalnie ich szipuję, oboje są po przejściach, oboje są wróżkami, oboje są ładni, no i nigdy dość związków naszej rodziny z Fairley-Dinami.
Aidan spotyka się z Eadlyn, która mogłaby być jego wnuczką :P. Btw Eadlyn została detektywem. Właściwa osoba na właściwym miejscu.
(A America wampirem).
Anyway, to jest miejsce pracy większości Fairley-Dinów.
Ayden chyba zauważył homoseksualizm w promocji!!111
Sprawa poszła dość szybko.




Aidan mieszka teraz tutaj. Jest to dom nowej miłości
Harry'ego, Sophie Rodgers-MacDuff i jego pasierbic.
Sophie tak właściwie była też w ciąży z Harrym (Stacia spodziewała się własnego dziecka niewiele później), ale, eee, poroniła. Znaczy, stwierdziłam, że różne długości życia istot nadnaturalnych wkurzają mnie coraz bardziej i znalazłam na to moda. Teraz wszyscy mają taki sam czas, jak u zwykłego człowieka. (Niektórzy zdążyli sobie przez to pożyć dłużej, ale Fairley-Dinom nie żałuję). Tylko na nieśmiertelne wampiry mi to nie działa, ale wobec tego je odwampirzam, jak gdzieś widzę.
No ale Sophie akurat wtedy miała urodziny, więęęc dziecka nie ma. Chyba z tego powodu, ale nie wiem, znając grę.
Gospodarze nie otwierali, więc Ginny postanowiła dostać
się do domu w inny sposób.
Nadejście właścicieli niezbyt ją speszyło.
Oto i nowa rodzina Harry'ego.
Dziewczęta takie odpowiedzialne i pracowite!
Ginevra pracuje i dochodzi do wniosków, że...
Aidan, TY BUCU.
Nieopodal Żanety Ginny spotkała silną reprezentację
Fairley-Dinów.
Spójrzcie na tę ślicznotkę! Jennifer pięknie wyrosła.
I jak dogadują się z Mary!
A Faerie wciąż wygląda piękniej od własnych wnuczek...
Anyway, Żaneta obiecała się zemścić i przywrócić porządek. Wracamy więc do domu, gdzie...

...Gary właśnie zalicza kolejną bazę!
Mandi z wrażenia zasnęła w zaspie.
A gnomy... cóż, coś przeżywają.
Mandi: Hm... może pójdę po linijkę, zanim zdecyduję,
czy ten związek ma szanse.
Ginny: Ponieważ widzę, że mój syn nigdy sam nie poradzi
sobie z zapewnieniem mi wnuków, czas sięgnąć po
bardziej radykalne środki.
Gary: To... może teraz, kiedy moja matka rzuciła na ciebie
zaklęcie, jesteś w na tyle dobrym nastroju, żeby zostać
moją dziewczyną?
Mandi: Cóż, właściwie czemu nie.
Ginny: Hehe, metody papy są jednak najlepsze.
No i nadszedł czas na...
...sceny gorszące.
If you know what I mean.
Wow, Gary wyraźnie się rozkręcił.
Gary: Skoro już zaliczyliśmy wszystkie bazy, to może
za mnie wyjdziesz?
Mandi: Hm...
W sumie to nie, dzięki.
Ginny: ...jeszcze tego pożałujesz.
Demetria: Wohoo, to lepsze niż kino.
Oho, wygląda na to, że coś się święci :>.

To jest właśnie Dedric jako staruszek. W całości wygląda jeszcze śmieszniej.
Jeśli zastanawia was, czemu nie posiwiał - bo jest łysy. Od zawsze. Tak, tak właśnie wygląda łysina w Simsach.
Mandi: ...o nie, nie znowu.
Mandi: Serio? Oświadczałeś mi się dwie godziny temu.
Gary: Wiem, ale pomyślałem, że skoro będziemy
mieli dziecko i w ogóle...
Mandi: Ych... dasz mi spokój, jeśli się zgodzę?
Gary: Cóż... tak przypuszczam?
Mandi: Hm... ujdzie.
Ginny: Wiem, że Mary powiedziała nam o swoim ślubie
na kilka godzin przed, ale 10 minut wcześniej to przesada
nawet jak na ciebie.
Mandi: Niech pani nie narzeka, chcę załatwić to szybko
i iść spać.
W środku nocy jednak wstała..
...żeby się przebrać.
Właściwie to Mandi ślicznie się ubiera, to ona powinna być stylistką.

Jesu, Gary, pedophile much?
Właściwie to Demetria nie wygląda na niezadowoloną :P.
Demetria: ...no więc co do zawodu, wciąż jeszcze nie
zdecydowałam. Dziedziczny jest u nas zawód kucharza,
ale inspiruje mnie moja babcia, która jest policjantką i...
Gary: Ja czasem myślę, że spełniałbym się zupełnie
w pracach domowych. To chyba też wpływ babci,
była zagorzałą przeciwniczką patriarchatu i...
cóż, jak tak myślę, to chyba głównie w teorii...
Niespodziewanie odwiedziła nas Hermiona.
Żeby pograć na pamiętającej czasy jej dzieciństwa
gitarze.
I zionąca nienawiścią z nozdrzy Lilyanne.
Gary natomiast nadal zacieśnia więzy z Demetrią.
Demetria: ...więc trening rzeczywiście odniósł skutek,
bicepsy przyrosły mi o kolejne parę cm.
Gary: ...nie, to nie ma sensu.
Gary: A ja, eee... a ja mam świetną równowagę!
Demetria: ...tak, zmieńmy może temat na bardziej neutralny.
Porozmawiajmy o... eee... o kolorach. Mój ulubiony to
amarantowy, a twój?
Gary: A mój liliowy! Wow, to dokładnie jak w przypadku
moich rodziców! To na pewno coś znaczy...
tylko nie wiem, co.
Może zamiast rozmawiać, jak zwierzęta, po prostu
pobijmy się poduszkami?
Demetria: Ha, wygrałam.
Gary: Pozwolę sobie mieć inne zdanie, milady.
Gary: ...ale... jak to nie lubisz sztuki? Jeszcze nie jest
za późno, jeszcze możesz coś poczytać, rozwinąć się,
zrozumieć...
Demetria: Nie, zbyt jestem zajęta sportem.
Teraz podnoszę już 100.
Dramat egzystencjalny Gary'ego przerwali goście
przybywający na urodziny Demetrii.
Faerie jako staruszka różni się od wersji dorosłej tym, że...
eee... ma siwe włosy.
Moja babcia wciąż piękniejsza ode mnie...
Wejście Demetrii w dorosłość zostało uczczone
odpowiednią dozą ekscytacji.
Oraz magicznych iskierek.
Jezu, Demetrio! Te cycki niemal wybiły mi oczy!
Nie, serio...
Hm... wygląda na to, że Stacia też będzie miała
u nas zaproszenia na wszystkie rodzinne imprezy :>.
Jennifer chyba nie podoba się imprezka.
Nagle zmieniła się w to.
Serio, to jest Jennifer. Nie wiem, czemu tak wygląda oO.
Nie chce mi się ostatnio grać w simsy, w ogóle nic mi się nie chce, ale westchnęłam ciężko i skończyłam pisać dla was odcinek, doceńcie.
Btw istotne pytanie - zna ktoś mody na falowane/kręcone włosy u facetów? TO WAŻNE.