sobota, 14 listopada 2015

Pokolenie 1.3

Patrzcie, kto nas odwiedził.
Trzeba było płacić przyzwoite alimenty, Beatrice.
Voldemort ma naprawdę szalone powodzenie.
Ha! Dumbledore nie umie przenikać przez ściany.
Hermiona ma urodziny!

Niestety odziedziczyła nos ojca. Poza tym wygląda na to, że moja teoria o naprawiającym się kolorze skóry niezbyt się sprawdziła.
Przynajmniej nie ma oczu Voldemorta.
...wiesz, Patty, nie jestem jednak przekonany, czy jesteś najlepszą opiekunką dla dziecka.
Nie mogę dopuścić, żeby dziecko mojej naiwnej siostry wychowywało się w takich drastycznych warunkach. Sytuacja wymaga odpowiednich środków.
Okazało się, że jedynym powodem, dla którego pozostałe siostry Zadek nie chciały się wprowadzić do domu, było to, że znajdowała się tam już inna lokatorka. Po wyproszeniu Patty Belinda ochoczo zgodziła się na zostanie lokatorką Voldiego. Hm.

Niestety ktoś tu nie przewidział efektów ubocznych.
Siostry Zadek są najwyraźniej entuzjastkami swingingu. Voldzio aprobuje. Pamiętacie Gladstone'a, pierwszego partnera Beatrice? Przelotnie spotykała się z nim Belinda, a teraz są w związku z Bianką (spoiler: później zerwą z Bianką i Belinda się do niego wprowadzi; trudno w to uwierzyć, ale może związek z Voldziem nie jest najbardziej popieprzoną rzeczą w ich życiu).

Belinda jest super lokatorką, naprawdę.

Sprząta.
Nawet w środku nocy.
Zajmuje się Hermioną.

Gotuje.
I miewa myśli samobójcze tylko czasami.
Skup się, Hermiono. Zacząłem więc od picia krwi jednorożców...
...była jeszcze ta sprawa z moim dziennikiem...
...a później z Czarą Ognia. To był ten moment, kiedy do reszty zwątpiłem w moich podwładnych...
...ale bywają przydatni, Glizdogon odciął sobie rękę...
...miało mi to dać władzę...
...bogactwo...
...pozwolić uniknąć śmierci...

...i sprawić, żeby to robactwo...
...padało przede mną na kolana.
To właśnie jest w skrócie historia tatusia. To co, teraz zrobimy sobie SPA?
Niestety plan został przerwany przez akcję porodową.
W drodze do szpitala prowadziła rodząca Belinda.
Właściwie czy to kolejne dziecko było mi potrzebne? Przecież mam już Hermionę i...
Powitajcie Ginevrę - odważną niezdarę.
KOLEJNY OBIEKT PO REPRODUKCJI GOTOWY DO TESTÓW.
Nareszcie sami, Ginevro.
Tymczasem do miasta wprowadzili się nowi mieszkańcy.

Od lewej - Remus, Albus, Lucjusz, Severus i Syriusz. Na dole Ron, Draco i Harry.
Oraz Minerwa, Bellatrix i Fleur.
Sytuacja rozwinęła się dość szybko.

I kanonicznie.
...albo i nie.
Fleur i Dumbledore zaliczyli wpadkę; mają teraz córkę. Dumbledore spotykał się też z Bellatrix, a Fleur z Lucjuszem (oraz wysłała list miłosny Voldziowi); ale Lucjusz bierze teraz ślub z Jin Anjali. Minerwa natomiast chajtnęła się z jakimś facetem młodszym o pokolenie, ale pokłócili się i już nie mieszkają razem.

Tymczasem Voldemort ma urodziny. Nie przyjął tego faktu zbyt dobrze.



Z tego względu stwierdził, że trzeba się pośpieszyć z rozmnażaniem.

Nawet nie ukrywał przed Bianką, o jaką część jej ciała mu chodzi.
Ginevra też ma urodziny!
I jako jedyna z córek Voldemorta jest (póki co) całkiem ładna, mimo czerwonych oczu. Choć nie mam pojęcia, po kim jest blondynką; genetyka w Simsach jest dziwna.
I, ojej, Hermiona też ma urodziny!
Tyle że nikt nie daje temu faka.
Co? Przecież to Ginevra jest środkowym dzieckiem :(.
Mam silne wrażenie...
...że Hermiona cierpi na jakiś rodzaj choroby sierocej. (Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa spowodowały, że nie mogła sama wybrać sobie cechy; wylosowała tchórz).
Typowy dzień: Voldi je na wannie swoją ulubioną potrawę, zamrożony mózg. Obok nasz domowy gnom (mamy jeszcze ogrodowego).
Uświadomiłam sobie, że jedyne chwile, kiedy ta rodzina nie jadła czegoś gotowego i z opcji na szybko, były, kiedy w tym domu mieszkała Belinda (choć właściwie Biance też się zdarzyło parę razy gotować; mimo że nie zna się na tym tak dobrze, też jest całkiem spoko, zajmuje się Hermioną i Ginevrą). To właściwie całkiem jak u mnie na studiach.

Tymczasem w tle Bianka rodzi. Jako jedyna nie zdecydowała się pojechać do szpitala; właściwie nie wiem, czemu.
Poznajcie Lilyanne, lubiącą przyrodę artystkę.
Tak naprawdę ani Beatrice, ani Belinda nie zjadły tych arbuzów od Voldiego, a Biance nawet nie zdążył go dać. Mimo to urodziły się same dziewczynki. To przeznaczenie!!!!11111111

Po wyrzuceniu z domu Bianki miałam zamiar zadzwonić do Patty z pytaniem, czy nie chciałaby zostać darmową opiekunką do dzieci, ale ponieważ wciąż nie wyłączyłam usług współlokatorów, wprowadziła się do nas jakaś inna laska.

Oto i Abby.
Więc postanowiłam ją zostawić jako tę wymaganą pomoc, bo jest stara i pewnie niedługo umrze, więc nie trzeba będzie mieszkać z kimś obcym, a póki co może babciować dziewczynkom. Biedna Abby; teraz mam moralnego kaca, że kazałam jej spać w łóżku na dworze. Na co jej przyszło na stare lata.
Przyłączyłam ją do rodziny kodem, bo dalej nie wiem, jak i czy w ogóle da się tu zrobić grywalnych współlokatorów bez brania z nimi ślubu.

Hermiona chodząca po śniegu na bosaka i w majtkach. Chyba naprawdę desperacko chce, żeby ktoś się nią zainteresował :(.
Uwielbiam robić zdjęcia bawiącym się Ginny i Hermionie.
Serio, są takie słodkie.
A teraz powiedzcie, co z tym screenem jest nie tak.
Tak, to interfejs Ginny. Uhm.

Tymczasem Voldi z okazji realizowania generation goal, które trochę z okazji wychowywania córek zawala (ostatnio ograniczyło się to do zaproszenia Bianki i prośby o wprowadzenie), postanowił wybrać się na randkę. 

Akurat mieliśmy jakieś Święto Wiosny czy Dzień Miłości; nie pamiętam, w tym mieście w każdy czwartek mają jakieś dziwne święta.
Zaprosił jedyną laskę, jaką, poza siostrami Zadek, miał możliwość.
Voldemort: No więc wyobraź sobie...
...że ten arbuz to czyjaś twarz.
(Lasia okazała się wampirem, więc, cóż, przypadli sobie do gustu).
Panienka z całuśnej budki: Spokojnie, przeżyję to. Mogła mi się trafić gorsza praca.
Tylko zamknij oczy i myśl o Anglii.
Wow, udało się?! Naprawdę?!
Muszę jednak poważnie zastanowić się nad innym sposobem finansowania studiów.
Lilyanne przeżywa pierwsze spotkanie z wampirem...
...i od razu się z nim zaprzyjaźnia.
Tymczasem Ginny widzi przemianę wilkołaka. Ilość danych faków: 0.
Jestem taka dumna z Ginny samodzielnie drepczącej do nocniczka, Hermionę Voldi zdążył tylko nauczyć mówić :(.
Urodziny Lilyanne!

...cóż, i tak będziemy cię kochać.
Zasadniczo wyznaję zasadę, że jaki się sim urodzi, taki ma być, ale kosmetyczne poprawki (bardzo) rzadko robię i próbowałam jej zmienić te brwi na czarne, ale przy tej grubości wyglądało to jeszcze gorzej.
Nie wiem, czemu dzieci Voldzia są takie brzydkie. Siostry Zadek są raczej wyględne, a on... nie jest brzydki AŻ TAK.
Muszę przyznać, że mam teraz zagwozdkę, kogo zrobić dziedzicem. Hermiona jest najstarsza i wylosowane przeznaczenie mi do niej pasuje, ale Ginevra jest zdecydowanie najsłodsza. Cóż, mam jeszcze trochę czasu na zastanowienie.

6 komentarzy:

  1. Czyli mam rozumieć, że ostatni raz jadłaś na studiach coś gotowanego kiedy zamieszkałaś z bratem swojego byłego, który miał być właściwie jedynie dawcą plemników żebyś mogła wychowywać córkę? :D
    A tak wogle, to czytam sobie, Voldzia ubóstwiam. Hermionę też ubóstwiam, bo jest przeurocza z tym noskiem <3
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Niniejszym zapisałaś się w historii nauki, doświadczalnie udowadniając, że Voldemort płodzi córki i ino córki. Złotą statuetkę wyślemy pocztą.
    Może dziecięcia gdy podrosną to wyładnieją? Simsowe dzieci często wyglądają szpetnie, by ostatecznie przeistoczyć się w dorosłych o wielkiej urodzie.
    Swoją drogą, mi Lilyanne najbardziej się podoba, wygląda jak materiał na potężną czarownicę o mroźnym i mrocznym sercu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, zmieniają się często mocno przy dorastaniu, ale czasem na korzyść, a czasem nie :P.

      Usuń
  3. Voldi jako tatuś opowiadający małej Hermionie historię swojego życia to absolutne mistrzostwo. Coś pięknego po prostu. :)
    Nie wiem jak Voldi to robi, ale jest niesamowicie uroczy. Magia jakaś? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Voldi sobie u mnie nagrabił, kiedy pojechał na darmowe wakacje i zostawił cały dom, Ginevrę w szkole i Lilyanne w pieluchach, na głowie nastoletniej Hermiony, a po po powrocie dał jej szlaban, bo podłoga była trochę przypalona i jeden talerz brudny. Co z tego, że Hermiona uratowała dom i siostry przed pożarem mimo cechy tchórz, gotowała i opiekowała się siostrami :/ generalnie niedługo Voldi trochę przypomni sobie o swojej cesze zły.
      W ogóle Hermiona jest cudowna (i ma bardzo, hm, oryginalny wygląd jako nastolatka), uwielbiam jej odpowiedzialność. Ginny to z kolei słodziak i promyczek (a na dodatek wiecznie sprząta cały dom), mam naprawdę zagwozdkę, kogo zrobić dziedzicem, a jeszcze Lilyanne nie wyrosła :P.

      Usuń