czwartek, 19 listopada 2015

Pokolenie 1.4

Bucktooth Butternut kontempluje toaletę.
Od kilku dni.
Bałwagnom Bittertotter od kilku dni natomiast udaje rozgwiazdę.
Odwiedziła nas Beatrice...
...tylko po to, żeby wyżreć zawartość lodówki.
Wow, dziecko Bianki jest brzydsze od mojego! Wreszcie nadszedł czas odwetu za lata kompleksów.
Witaj, wyrodna matko.
Ginny i Lilyanne nie ogarniają tego shitu.
Wiecie, nie wzrusza mnie, że ciąża w Simsach trwa 2-3 dni, ale Hermiona, poczęta po simsowym tygodniu pracy Voldiego, zaraz będzie nastolatką, a on obchodzi pierwszą rocznicę pracy...
A oto szkoła Hermiony...
...do której ta lata na swojej uroczej dziecięcej miotełce z dodatkowymi kółkami <3.
Po powrocie do domu Hermionę czekała smutna niespodzianka.

Abbie śmierć zastała na posterunku.
Voldi: Srsly? Kto teraz naprawi kran?
NA CTHULHU, ZAPŁACISZ ZA TEN KRAN, MROCZNY ŻNIWIARZU.

Zaraz, właściwie to powód do radości.

Tak dawno nie widziałem śmierci i zniszczenia.
Śmierć: Nie no, wzruszyłem się.
Ale teraz ruchy.
NARESZCIE BĘDĘ MOGŁA SIĘ WYSPAĆ.
Voldi: Co? Nie! Kto będzie teraz nam gotował?
Będę mogła się wyspać, prawda?
Śmierć: ...jeśli powiem, że tak, pójdziemy już stąd?

Umowa stoi.
...to najszczęśliwszy dzień w moim życiu.
Voldi: ABBIE.
Hermiona: OCH ABBIE.
Śmierć: Fuck, faktycznie, kto naprawi ten zlew, szata mi się marszczy od wilgoci.
Czasami żałuję, że nie zostałem astronautą.
W każdym razie, dziękujemy za skorzystanie z naszych usług.
Ginny przez większość akcji defekowała. Podziwiam jej stoickie podejście do życia.
W zasadzie to Abbie nie zdążyła zrealizować wymagania odnośnie kariery, ale tak nie lubię tej kariery i nawet nie bardzo ogarniam, jak ją zrealizować nauczyła się grać na gitarze, musiałam specjalnie kupić jej gitarę za 6 stów, co było wtedy połową naszego hajsu, gitara była różowa i w ogóle, więc uznajmy, że wymagania są mniej więcej spełnione. W głębi duszy na pewno była wspaniałym grajkiem.
Ponieważ Voldi musi chodzić do pracy (nie wiem, po co, nie sądzę, żeby już kiedykolwiek awansował, a i tak najwięcej hajsu mamy z alimentów, chociaż przez połowę czasu siostry Zadek wymigują się od ich płacenia), zatrudniliśmy opiekunkę. To był kolejny moment, w którym przekonałam się, jak boleśnie życiowa jest ta gra.
Opiekunka kosi 1/3 pensji Voldiego, w trakcie pracy urządza sobie pogaduszki ze znajomymi, a dzieci są brudne i głodne, skonany Voldi musi się nimi zajmować po powrocie do domu.
Belinda właściwie przyszła w świetnym momencie, bo mogła zobaczyć...

Oh shit, i tak mam dość problemów z córkami, byle nie anoreksja.
Hej, Belindo, twoja córka ma urodziny!
Belinda: Yeah, whatever. No więc słyszałeś może, że mój stary to fanatyk wędkarstwa...
Zapamiętam to sobie.
Okazało się, że miała dzieciństwo w porządku i można jej wybrać cechę; więc zdecydowałam się na Szczęściarz, bo przyda jej się w tej rodzinie.
Ginny zdecydowała się pocieszyć wciąż załamaną po śmierci Abbie Hermionę.
...muszę przyznać, że ma dość niekonwencjonalne metody.
Ale jak pomóc siostrze, której zmarli bliscy wyrastają z głowy.
Tymczasem Voldemort też postanowił ukoić swój żal.
Poznajcie Nagini, naszą nową lokatorkę.
I... znów urodziny.

OJEJKU JEJKU JEJKU, KTOŚ SIĘ MNĄ W KOŃCU ZAINTERESOWAŁ.
Agrh, nie sądziłam, że dorastanie tak boli!
Przynajmniej wyglądam jak Czarodziejka z Księżyca.
...nie tak źle.
Chwila, w której zobaczyłam twarz nastoletniej Hermiony, była chyba moim największym bólem dupy w całej grze.
Byłaby taka śliczna! Gdyby nie ten nieszczęsny nos...
Znów nie mogła sobie wybrać cechy; podobno przez kiepskie oceny. Bullshit, skończyła szkołę z 5. Raczej winiłabym za to dwudniowy kompletnie tragiczny nastrój po śmierci Abbie (nienawidzę, kiedy jakiś sim umiera, innym zupełnie paraliżuje to życie).
W każdym razie wylosowała świetnie całuje. Nie dziwię się, spójrzcie na te usta.

To była pierwsza rzecz, jaką poszła zrobić po urodzinach. Naprawdę ma geny wirtuoza.
Jako wspaniała i odpowiedzialna jednostka, Hermiona postanowiła, że od tej pory w tej rodzinie będzie jadać się pełnowartościowe posiłki.
... nie martw się, przynajmniej nie podpaliłaś domu.
Ginny czyta książkę o tytule Specjalny płatek śniegu :D.
A teraz nieoczekiwany zwrot akcji!
No i pojechał.
Hermiona nie zraża się tak łatwo.
Hermiona: Jeśli zajmę się wszystkim, jak trzeba, może tata mnie w końcu pochwali?
...oh shit.
Kto nakarmi Lilyanne, jeśli zginę w pożarze?
Uch, Ginny, uciekaj stąd!
Ale co z Lilyanne?
...serio, może przestaniecie już histeryzować i zajmiecie się istotną sprawą mojego żołądka?
Uff, kryzys zażegnany.
Jestem taka dumna z Hermiony! Ma cechę tchórz i zwykle w znacznie bardziej błahych sytuacjach mdleje, ale tym razem dzielnie postanowiła ratować siostry.
Odszkodowania dostaliśmy 120 simoleonów, co nie było nawet 1/3 wartości kuchenki, nie mówiąc o przypalonej podłodze.
Dzieciak, który przyszedł zbierać cukierki z okazji Halloween, nagle usiadł na ziemi i zaczął rysować.
Dzieciak: Od razu widać, że nie rozumiesz geniuszu prawdziwych artystów.
...ok, mogło być dziwniej.
Hermiona: Nie wydaje ci się, że jesteś na to zbyt, no wiesz... duży?
Zielonoskrzydły wróżek przebrany za hot doga: CHCĘ MOJE CUKIERKI TERAZ.
Okej, okej!
Tylko nie budź moich sióstr, tacie się to nie spodoba.
Zdaje mi się, że widzę kotecka.
Abbie ma jednak duszę prawdziwego wirtuoza. No i powiedzcie, że nie zasługuje na zaliczenia wyzwania kariery.
Prawdziwa Noc Duchów! Teraz nawiedziło nas jeszcze seksowne zombie.
Hejeczka.
Jestem taka podekscytowana! Moje pierwsze spotkanie z inną nadnaturalną istotą!
Hola, hola.
Myślisz, że tak nie umiem?
Amatorka.
Uuu, wygląda na to, że twojego taty nie ma w domu!
Możesz tak ryczeć do końca świata i nikt ci nie pomoże.
Dobrze mi się zdawało! Widziałam koteczka.
Uch, tato, jak dobrze, że wróciłeś! Jak widzisz, z Ginny i Lilyanne wszystko jest w porządku, więc może nie wspominajmy o tych wszystkich niebezpieczeństwach, z którymi musiałam...
Voldemort: Wygląda na to, że masz szlaban, młoda damo.
Hermiona: Co?! Ale ja... Gotowałam i w ogóle...
Voldemort: Bez dyskusji.
Dumny z siebie jestem.
Trochę już mi zmalał pierwszy entuzjazm do grania, ale jako że mam sporo wolnego czasu, pewnie przynajmniej trochę się do tego wezmę.
Mam coraz większy dylemat co do dziedziczki: Hermiona jest taka odpowiedzialna i w ogóle, a Ginny to taki słodziak i promyczek (i sprząta cały dom), a jeszcze Lilyanne nie wyrosła. Jak się nie zdecyduję, może niedługo zrobię ankietkę.
W następnym odcinku m. in. konfrontacja Voldemorta z Beatrice i wielka dżampra u Lordzia Voldzia!!1111 (chciałam Wam pokazać moje autorskie simy, a nie chciało mi się łazić po domach wszystkich :P). Stay tuned.

4 komentarze:

  1. Ja wim, rozumim, że Voldek, mroczny pan, życiorys pełen plam i kawa tylko czarna, ale czy on ma w ogóle zainstalowane światła w domu? Strasznie ciemno mają w tej chałupie.

    Cieszę się szczęściem Abbie ;_; Niech gra w spokoju.

    "Darmowe wakacje! Pakuję się i jadę, zostawiam nastolatkę samą ze wszystkim, co może pójść nie tak..." ...ups.

    Czekam, co wyrośnie z Lilyanne, ale na chwilę obstawiałabym Mionkę na dziedziczkę. Jak mieć przerąbane, to na całego, a kto wie - może wylosuje lajtowe wyzwanie?

    Starcie z Beatrice, nie mogę się doczekać <3

    Z wyrazami szacunku
    Kazik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Okien też nie mają, bo kosztują.
      Lilyanne obecnie jest w podstawówce. Wygląda jak Samara :P a nastoletnia Ginny totalnie jak Claire Underwood.
      Wyzwanie nie jest jakieś specjalnie trudne, o ile pamiętam (mam szczerą nadzieję, że je sobie gdzieś zapisałam...). Tylko muszę wysłać dziedziczkę na studia, a dzieciaków chyba nie można mieć na studiach? to mocno opóźni trzecie pokolenie :P.

      Usuń
  2. Co to w ogóle za rodzicielstwo, Hermiona ocaliła z wypadku swoje siostry, a Voldemort wyżywa się na niej za osmaloną podłogę? D: Voldemort pogrąża się w otchłani patologicznego ojcostwa, ale prawdę mówiąc, to było do przewidzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za osmaloną podłogę i jeden niepozmywany talerz :D.

      Usuń