|
Bucktooth Butternut kontempluje toaletę.
Od kilku dni. |
|
Bałwagnom Bittertotter od kilku dni natomiast udaje rozgwiazdę. |
|
Odwiedziła nas Beatrice... |
|
...tylko po to, żeby wyżreć zawartość lodówki. |
|
Wow, dziecko Bianki jest brzydsze od mojego! Wreszcie nadszedł czas odwetu za lata kompleksów. |
|
Witaj, wyrodna matko.
Ginny i Lilyanne nie ogarniają tego shitu. |
|
Wiecie, nie wzrusza mnie, że ciąża w Simsach trwa 2-3 dni, ale Hermiona, poczęta po simsowym tygodniu pracy Voldiego, zaraz będzie nastolatką, a on obchodzi pierwszą rocznicę pracy... |
|
A oto szkoła Hermiony... |
|
...do której ta lata na swojej uroczej dziecięcej miotełce z dodatkowymi kółkami <3. |
Po powrocie do domu Hermionę czekała smutna niespodzianka.
|
Abbie śmierć zastała na posterunku. |
|
Voldi: Srsly? Kto teraz naprawi kran? |
|
NA CTHULHU, ZAPŁACISZ ZA TEN KRAN, MROCZNY ŻNIWIARZU.
Zaraz, właściwie to powód do radości.
Tak dawno nie widziałem śmierci i zniszczenia. |
|
Śmierć: Nie no, wzruszyłem się. |
|
Ale teraz ruchy. |
|
NARESZCIE BĘDĘ MOGŁA SIĘ WYSPAĆ.
Voldi: Co? Nie! Kto będzie teraz nam gotował? |
|
Będę mogła się wyspać, prawda?
Śmierć: ...jeśli powiem, że tak, pójdziemy już stąd?
Umowa stoi. |
|
...to najszczęśliwszy dzień w moim życiu. |
|
Voldi: ABBIE.
Hermiona: OCH ABBIE.
Śmierć: Fuck, faktycznie, kto naprawi ten zlew, szata mi się marszczy od wilgoci. |
|
Czasami żałuję, że nie zostałem astronautą. |
|
W każdym razie, dziękujemy za skorzystanie z naszych usług. |
Ginny przez większość akcji defekowała. Podziwiam jej stoickie podejście do życia.
W zasadzie to Abbie nie zdążyła zrealizować wymagania odnośnie kariery, ale tak nie lubię tej kariery i nawet nie bardzo ogarniam, jak ją zrealizować nauczyła się grać na gitarze, musiałam specjalnie kupić jej gitarę za 6 stów, co było wtedy połową naszego hajsu, gitara była różowa i w ogóle, więc uznajmy, że wymagania są mniej więcej spełnione. W głębi duszy na pewno była wspaniałym grajkiem.
Ponieważ Voldi musi chodzić do pracy (nie wiem, po co, nie sądzę, żeby już kiedykolwiek awansował, a i tak najwięcej hajsu mamy z alimentów, chociaż przez połowę czasu siostry Zadek wymigują się od ich płacenia), zatrudniliśmy opiekunkę. To był kolejny moment, w którym przekonałam się, jak boleśnie życiowa jest ta gra.
|
Opiekunka kosi 1/3 pensji Voldiego, w trakcie pracy urządza sobie pogaduszki ze znajomymi, a dzieci są brudne i głodne, skonany Voldi musi się nimi zajmować po powrocie do domu. |
Belinda właściwie przyszła w świetnym momencie, bo mogła zobaczyć...
|
Oh shit, i tak mam dość problemów z córkami, byle nie anoreksja. |
|
Hej, Belindo, twoja córka ma urodziny!
Belinda: Yeah, whatever. No więc słyszałeś może, że mój stary to fanatyk wędkarstwa... |
|
Zapamiętam to sobie. |
Okazało się, że miała dzieciństwo w porządku i można jej wybrać cechę; więc zdecydowałam się na
Szczęściarz, bo przyda jej się w tej rodzinie.
|
Ginny zdecydowała się pocieszyć wciąż załamaną po śmierci Abbie Hermionę. |
|
...muszę przyznać, że ma dość niekonwencjonalne metody. |
|
Ale jak pomóc siostrze, której zmarli bliscy wyrastają z głowy. |
|
Tymczasem Voldemort też postanowił ukoić swój żal.
Poznajcie Nagini, naszą nową lokatorkę. |
I... znów urodziny.
|
OJEJKU JEJKU JEJKU, KTOŚ SIĘ MNĄ W KOŃCU ZAINTERESOWAŁ. |
|
Agrh, nie sądziłam, że dorastanie tak boli! |
|
Przynajmniej wyglądam jak Czarodziejka z Księżyca. |
|
...nie tak źle. |
Chwila, w której zobaczyłam twarz nastoletniej Hermiony, była chyba moim największym bólem dupy w całej grze.
|
Byłaby taka śliczna! Gdyby nie ten nieszczęsny nos... |
Znów nie mogła sobie wybrać cechy; podobno przez kiepskie oceny. Bullshit, skończyła szkołę z 5. Raczej winiłabym za to dwudniowy kompletnie tragiczny nastrój po śmierci Abbie (nienawidzę, kiedy jakiś sim umiera, innym zupełnie paraliżuje to życie).
W każdym razie wylosowała
świetnie całuje. Nie dziwię się, spójrzcie na te usta.
|
To była pierwsza rzecz, jaką poszła zrobić po urodzinach. Naprawdę ma geny wirtuoza. |
|
Jako wspaniała i odpowiedzialna jednostka, Hermiona postanowiła, że od tej pory w tej rodzinie będzie jadać się pełnowartościowe posiłki. |
|
... nie martw się, przynajmniej nie podpaliłaś domu. |
|
Ginny czyta książkę o tytule Specjalny płatek śniegu :D. |
A teraz nieoczekiwany zwrot akcji!
|
No i pojechał. |
|
Hermiona nie zraża się tak łatwo.
Hermiona: Jeśli zajmę się wszystkim, jak trzeba, może tata mnie w końcu pochwali? |
|
...oh shit. |
|
Kto nakarmi Lilyanne, jeśli zginę w pożarze? |
|
Uch, Ginny, uciekaj stąd! |
|
Ale co z Lilyanne? |
|
...serio, może przestaniecie już histeryzować i zajmiecie się istotną sprawą mojego żołądka? |
|
Uff, kryzys zażegnany. |
Jestem taka dumna z Hermiony! Ma cechę tchórz i zwykle w znacznie bardziej błahych sytuacjach mdleje, ale tym razem dzielnie postanowiła ratować siostry.
Odszkodowania dostaliśmy 120 simoleonów, co nie było nawet 1/3 wartości kuchenki, nie mówiąc o przypalonej podłodze.
|
Dzieciak, który przyszedł zbierać cukierki z okazji Halloween, nagle usiadł na ziemi i zaczął rysować.
Dzieciak: Od razu widać, że nie rozumiesz geniuszu prawdziwych artystów. |
|
...ok, mogło być dziwniej. |
|
Hermiona: Nie wydaje ci się, że jesteś na to zbyt, no wiesz... duży?
Zielonoskrzydły wróżek przebrany za hot doga: CHCĘ MOJE CUKIERKI TERAZ. |
|
Okej, okej! |
|
Tylko nie budź moich sióstr, tacie się to nie spodoba. |
|
Zdaje mi się, że widzę kotecka. |
|
Abbie ma jednak duszę prawdziwego wirtuoza. No i powiedzcie, że nie zasługuje na zaliczenia wyzwania kariery. |
|
Prawdziwa Noc Duchów! Teraz nawiedziło nas jeszcze seksowne zombie. |
|
Hejeczka. |
|
Jestem taka podekscytowana! Moje pierwsze spotkanie z inną nadnaturalną istotą! |
|
Hola, hola. |
|
Myślisz, że tak nie umiem? |
|
Amatorka. |
|
Uuu, wygląda na to, że twojego taty nie ma w domu! |
|
Możesz tak ryczeć do końca świata i nikt ci nie pomoże. |
|
Dobrze mi się zdawało! Widziałam koteczka. |
|
Uch,
tato, jak dobrze, że wróciłeś! Jak widzisz, z Ginny i Lilyanne wszystko
jest w porządku, więc może nie wspominajmy o tych wszystkich
niebezpieczeństwach, z którymi musiałam... |
|
Voldemort: Wygląda na to, że masz szlaban, młoda damo. Hermiona: Co?! Ale ja... Gotowałam i w ogóle... Voldemort: Bez dyskusji. |
|
Dumny z siebie jestem. |
Trochę już mi zmalał pierwszy entuzjazm do grania, ale jako że mam sporo wolnego czasu, pewnie przynajmniej trochę się do tego wezmę.
Mam coraz większy dylemat co do dziedziczki: Hermiona jest taka odpowiedzialna i w ogóle, a Ginny to taki słodziak i promyczek (i sprząta cały dom), a jeszcze Lilyanne nie wyrosła. Jak się nie zdecyduję, może niedługo zrobię ankietkę.
W następnym odcinku m. in. konfrontacja Voldemorta z Beatrice i wielka dżampra u Lordzia Voldzia!!1111 (chciałam Wam pokazać moje autorskie simy, a nie chciało mi się łazić po domach wszystkich :P). Stay tuned.
Ja wim, rozumim, że Voldek, mroczny pan, życiorys pełen plam i kawa tylko czarna, ale czy on ma w ogóle zainstalowane światła w domu? Strasznie ciemno mają w tej chałupie.
OdpowiedzUsuńCieszę się szczęściem Abbie ;_; Niech gra w spokoju.
"Darmowe wakacje! Pakuję się i jadę, zostawiam nastolatkę samą ze wszystkim, co może pójść nie tak..." ...ups.
Czekam, co wyrośnie z Lilyanne, ale na chwilę obstawiałabym Mionkę na dziedziczkę. Jak mieć przerąbane, to na całego, a kto wie - może wylosuje lajtowe wyzwanie?
Starcie z Beatrice, nie mogę się doczekać <3
Z wyrazami szacunku
Kazik
Nie. Okien też nie mają, bo kosztują.
UsuńLilyanne obecnie jest w podstawówce. Wygląda jak Samara :P a nastoletnia Ginny totalnie jak Claire Underwood.
Wyzwanie nie jest jakieś specjalnie trudne, o ile pamiętam (mam szczerą nadzieję, że je sobie gdzieś zapisałam...). Tylko muszę wysłać dziedziczkę na studia, a dzieciaków chyba nie można mieć na studiach? to mocno opóźni trzecie pokolenie :P.
Co to w ogóle za rodzicielstwo, Hermiona ocaliła z wypadku swoje siostry, a Voldemort wyżywa się na niej za osmaloną podłogę? D: Voldemort pogrąża się w otchłani patologicznego ojcostwa, ale prawdę mówiąc, to było do przewidzenia.
OdpowiedzUsuńZa osmaloną podłogę i jeden niepozmywany talerz :D.
Usuń