poniedziałek, 28 grudnia 2015

Pokolenie 2.3

To uczucie, kiedy z rana chcesz pójść do klopa, ale
zajmuje go duch kompletnie ci obcej laski...
Aww, zostało trochę tortu weselnego dla Nagini.
Voldemort: O co chodzi, kocie?
Nagini: Odejdź, przedstawicielu podrzędnej rasy, nie
rozumiesz, że jesteś w moich oczach tylko wszą.
Hm, wygląda na to, że misja zakończona powodzeniem...
...ale może dla pewności spróbujemy jeszcze raz?

(zawsze daję moim simom pięć interakcji postaraj się o dziecko
jedna po drugiej, żeby mieć pewność, że wyjdzie)
Tak, tym razem na pewno się udało.
Słuchaj, tato, chcemy z tobą poważnie porozmawiać.
W tym domu niedługo pojawi się dziecko i nie życzymy
sobie, żebyś przejawiał przy nim pewne zachowania, które...
Voldemort: How about no.
W trosce o byt potomka przyszli rodzice postanowili pójść do pracy. Dedrick rzucił niepewną pracę wróżbity...
...i zaczął trenować.
Dedrick: Niepewną? Zarabiałem więcej niż tutaj, poza tym
popyt na wciskanie ludziom kitu będzie zawsze.
Cicho bądź, Dedricku.

Ginny natomiast szuka spraw dla detektywa.
Ale najpierw sprawy ważniejsze.
Hehe, totalnie nie wie, że mam jeszcze dwie laski na boku.
Pierwsza sprawa Ginny polegała na...
...hakowaniu!!!111 Wygląda na to, że złe wzorce tatusia
jednak zadziałały, co, Ginevro?
Ginny: Znasz takie pojęcie jak "wyższe dobro"?
No cóż, wygląda na to, że nieuczciwe zachowania nie
są takie łatwe, nieprawdaż?
Ale w końcu się udało.
Dedrick mnie czasami przeraża. Potrafi przybrać wyraz twarzy
od radośnie przygłupiego...
...przez mocno creepy...
...do naprawdę niepokojącego.
(mam nadzieję, że sobie powiększacie te obrazki później, bo
na miniaturach ogólnie średnio coś widać)
W końcu zarobię prawdziwe pieniądze!
Za pomocą niezwykłych umiejętności detektywa
dedukuję, że to moja klientka.
Totalnie jestem świetna, żałuj, że tego nie widziałaś.
Więc proszę, może mi zapłacisz?
Hm...
Ginny: Możesz wypisać czek.
Roxanne: No dobrze, skoro nalegasz.
(ciekawe, kiedy wyśledzi, ze mam romans z jej mężem)
Możesz być dumny z mamusi, skarbie.
Ginny: Więc właśnie zarobiłam 500 hajsów za sprawę, która
wymagała ode mnie dwóch rozmów i chwili przy komputerze.
Oprócz tego co tydzień dostaję 275 simoleonów stypendium,
niezależnie, czy zrobię cokolwiek. Ty zarabiasz 13 simoleonów
na godzinę i musisz bezustannie ćwiczyć. Jak się z tym czujesz?
Dedrick: Nah, mamusia mówi, że wymysły patriarchalnej
kultury...
Ginevra nawet we śnie przejmuje się rolą matki.
Bardzo.
Tymczasem jednak, aby stworzyć bardziej rodzinną
atmosferę, Ginevra postanowiła przygarnąć jeszcze jednego
domownika. Powitajcie Pana Darcy'ego.
Nagini: Odejdź, nędzny insekcie.
Bardzo podoba mi się sposób, w jaki przedstawiane są
śpiące małżeństwa.
Podoba mi się też podejście do ciąży - pokazanie wymiotów, bólu pleców, specyficznego chodu (nawet jeśli jest trochę dziwny). Ponoć w czwórce można karmić piersią, to jeszcze fajniejsze.

Może poprzednio się nie udało...
...ale dziś w nocy będziemy przejmować władzę nad światem.
Albo i nie.
Przerwa na słodką focię Pana Darcy'ego.
I sarny w skoku.
Wracamy do rzeczywistości i...

...okazuje się, że rzeczywistość jest dość przytłaczająca.
Przynajmniej Ginny nie kierowała :P.
Ginny: Mam tylko nadzieję, że dziecko okaże się artystą.
Btw Dedrick i Ginny mają konflikt interesów - on ma aspirację mieć dziewczynkę, ona chłopca.

Nah, wygląda na to, że innym razem, Ginevro.

Powitajcie Mary - podekscytowana, lubi zimno
(tak naprawdę wylosowała coś innego, ale powtarzających
się cech też nie chcę mieć, więc losowałam jeszcze raz).
Nieodpowiedni kolor skóry, nieodpowiednia płeć...
co jeszcze mogło pójść źle?
Będę się o ciebie troszczyć...
...ale wiedz, że jestem rozczarowana.
Pokój jest niebieski, ponieważ dżęder. A tak serio a) to ma być uniwersalny pokój dziecinny, b) nigdy nie rozumiałam tych podziałów na kolory odnośnie płci. Uwielbiam niebieski (i fioletowy), mam dwie ściany w pokoju na niebiesko, a dwie na fioletowo, to chyba znaczy, że w połowie jestem chłopcem, a w połowie biseksualistą.
Ginny: Pokój jest niebieski, ponieważ ja chciałam chłopca.
Ogrom rozczarowania Ginevry mnie niepokoi.
Serio, jaka matka myśli o swoim płaczącym dziecku
z taką zadowoloną miną.
Nie martw się, Mary, ja cię będę kochał.
Chociaż będę musiał w tym celu przełamać obrzydzenie
do dzieci.
Nagini postanowiła dotrzymać Mary towarzystwa.
Dedrick: Nie żebym ci wypominał, ale korzystasz z ubikacji
co pięć minut.
Ginny: Może to dlatego, że znowu jestem w ciąży?
Ok, to jest chyba najbardziej niepokojące zdjęcie,
jakie zrobiłam.
Voldemort: Czas na moją najbardziej demoniczną akcję.
Nie mogę się już doczekać.
Otóż...
odbiorę ci...
...lizaka.
Ale nie płacz już, co powiesz na butelkę mleka w zamian?
Aww, jesteś całkiem spoko dzieckiem!
No kto jest małą księżniczką dziadka?
Ginny w środku nocy zrywa owoce z jabłonki (mieliśmy ich
więcej, ale ponieważ oczywiście nikt nie pamiętał
o opiekowaniu się ogrodem, wszystkie sadzonki zmarniały).
Najwyraźniej należało zrobić to w tajemnicy.
Ponieważ nie wiedziałam już, na co wydawać kasę (ech,
żebym przewidziała potrzebę przestrzeni dla przyszłych
pokoleń), kupiłam simom to cudo. Samo przygotowuje
sryliard rozmaitych posiłków w sekundę. Ech, Ginevro,
i po co był ci ten 5 poziom w gotowaniu...
Czasem jestem tak strasznie zdegustowana samym twoim
widokiem.
Muszę wciąż pamiętać, że jesteś dziewczynką.
I wszystkie chore kompleksy i plany mojego ojca
odnośnie jego żeńskiej progenitury.
Ale później myślę, że przecież jesteś moim dzieckiem.
I mama zawsze będzie cię kochać.
A w kojcu wymyślony przyjaciel Mary - Fasolek.
Następny odcinek rozpoczynamy niesamowitym combo akcji. Stay tuned.