wtorek, 22 grudnia 2015

Pokolenie 2.1

Ginny: No cóż, muszę przyznać, że nie każdy dostaje
taki prezent na osiemnastkę.
Hej, Dedrick, skoro też dorosłeś, możemy się
legalnie obmacywać!
Dedrick: Cieszę się.
Naprawdę bardzo.
Ale jesteś pewna, że robienie tego przy twoim ojcu
to dobry pomysł?
Voldemort: Yeah, whatever.
Widzisz? Tata nie ma nic przeciwko temu. Może
chciałbyś u nas trochę pomieszkać? Bo widzisz,
mój zegar biologiczny...
Lilyanne: Hehe, to niedługo będziesz niańczył wnuki,
uczył je chodzić i jeździć na rowerkach?
Cóż, wygląda na to, ze tak.
(wtf, Ginevro, co ci się stało z nogami)
Więc tak po prostu wziąłeś i zrobiłeś śniadanie?
Z własnej, nieprzymuszonej woli?
Omg, może i jesteś dziwny, ale teraz czuję potrzebę
przekazania twoich genów swoim dzieciom.
Ty mógłbyś gotować, a ja w końcu realizować się
naukowo...
Choć może jeszcze rozważę, której dziedzinie
nauki się oddać.
Hej, a co powiecie, żebyśmy w ramach zacieśniania
rodzinnych więzów wybrali się razem do parku?
Dedrick: Nie sądzę, żeby zacieśnianie więzów z twoim
psychopatycznym ojcem było czymś, co chciałbym
robić.
Lilyanne: Nie sądzę, żeby zacieśnianie więzów z twoim
durnym chłopakiem było czymś, co chciałabym
robić.
Ginny: Ok, dość tych niesubordynowanych nastrojów.
Co powiesz na słit focię na pocieszenie?
A co do Lilyanne... hej, popatrz, pan z całuśnej budki
jest ciemnoskóry!
...no i uważam, że najwspanialszym kolorem jest
liliowy.
Omg, ja lubię amarantowy! To prawie to samo!
Totalnie jesteśmy dla siebie stworzeni.
Voldemort: Nie rozumiem, przyszliśmy tutaj, żeby oddawać
się prymitywnej aktywności ruchowej na podłożu
w kolorach świadczących o zupełnym braku gustu?
Lilyanne: Uwierz, tato, to i tak lepsze, niż gapienie się
na tamtych dwoje.
Właściwie...
...nie jest tak źle.
Hej, chyba jednak chwytam!
Nagini: ...nie, chyba jednak nie.
Bellatrix: Hm, zrób tak jeszcze raz biodrami.
Ginny: Po tym całym dniu postanowiłeś
jeszcze po sobie pozmywać?
Dedrick: Uhm, tak? Mamusia zawsze kazała mi
zmywać po sobie. Twoi rodzice tego nie robili?
Ginny: ...cóż, w pewnym sensie tak.
Mhm... dla aromatu takich obiadów warto zmywać
choćby codziennie.
Ok, babe, czas pokazać, kto tu wymiata.
Może jednak nie teraz? Powinniśmy jednak się
wybrać na rozdanie dyplomów.
Dedrick: :( Hej, świetna stylówa! Gdzie kupiłaś tę
czapkę kota? Myślisz, że też mógłbym ją założyć
zamiast biretu?
Tak szybko dorosła ;(
Hm... chcecie powiedzieć, że wy wszyscy wybieracie
się na rozdanie dyplomów? Cóż, to miło, że mamy tak
przekrojową edukację.


Może i jesteś niemal półsierotą z olewającą matką i psychopatycznym ojcem, a pierwsze lata życia spędziłaś w ruderze, twój chłopak jest, delikatnie mówiąc, dziwny, ale twoje życie i tak jest obrzydliwie doskonałe, Ginny.

Ginny: Przebij to, Lilyanne!
Lilyanne: Nie zamierzam się zniżać do próbowania.
Voldemort: To jakie masz teraz plany na życie, córciu?
Ginny: Nie jestem pewna, właściwie to myślałam, żeby
związać się z jakimś społecznie nieprzystosowanym
osobnikiem i płodzić z nim dzieci, ale...
Voldemort: No i świetnie, pochwalam.
Ginny poszła na jakieś przyjęcie...
...i ubrała się na nie tak. Cóż, przypuszczam, że jesteś
już zahartowana, Ginevro.
Tymczasem do miasta wprowadzili się nowi mieszkańcy.

Powitajcie Jaimego (buntownik, arogant,
primadonna, styl gwiazdy, romantyk).
I Cersei (ambitna, arogantka,
pasożyt, primadonna, złośliwa).
 Zaś w domu okazało się, że popisy Voldiego i Lilyanne na parkiecie miały nieoczekiwany skutek.

Ok, kocie, zostawiam wam jedzenie w piekarniku,
bawcie się dobrze, kiedy mnie nie będzie.
Czemu tak dziwnie na mnie patrzysz?
Nagini: Twoja matka nie żyje.
Serio, Belinda umarła w momencie, kiedy Ginny wybierała się na swoją pierwszą dorosłą randkę. Fantastyczne wyczucie chwili.

Chyba muszę się napić.
Ups... głupia szklanka.
Tak lepiej.
A biorąc pod uwagę, że Dedrick najwyraźniej
wystawił mnie w takiej chwili...
...przyda się więcej wsparcia.
O, mąż mojej matki najwyraźniej też przyszedł
się pocieszyć po jej śmierci.
No dobra, Dedrick, to twoja ostatnia szansa.
Czekam przed biblioteką i jeśli tym razem nie przyjdziesz...
Bardzo cię przepraszam, ale mamusia nie była
zachwycona, kiedy dowiedziała się, gdzie się wybieram.
Co? Zresztą, nieważne. Mało mnie teraz obchodzi twoja matka,
moja nie żyje i może była beznadziejnym rodzicem, ale...
Tak mi przykro.
Dedrick: Czujesz się teraz lepiej?
Ginny: To dziwne, ale... tak.
Dedrick: Siła miłości.
Hej, czego tam szukasz?
Załatwmy to szybko, bo jestem głodna. Wiesz, że mój
zegar biologiczny tyka, chciałabym mieć dwójkę dzieci,
a przykład mojego ojca jakoś zniechęcił mnie do
bycia samotnym rodzicem i pomyślałam, że...
O MÓJ BORZE, TAK.
Ginny: Naprawdę? Zgadzasz się?
Dedrick: Żartujesz? Miałbym się oprzeć temu pierścionkowi?
Tak pięknie błyszczy!
Ale dodatek do niego też doceniam <3.
Te oświadczyny były strasznie frustrujące, no bo... ile bym romantycznych i przyjacielskich interakcji nie wciskała, za nic nie chciała mi się pojawić taka opcja. Dedrick i Ginny mają od dawna nabite relacje na maksa, więc nie wiem, co było problemem. W końcu zdesperowana zmieniłam jej kodem jedną z cech na romantyczną (później oczywiście powróciłam do starej) i tam w specjalnych pojawiła się możliwość oświadczyn. Znając wyjebitną logikę simsów, będę pewnie musiała robić tak przy każdych :P. 

16 komentarzy:

  1. Dedrick chyba nie wie, w co się pakuje. xD Ale Ginny ma chociaż normalny nos!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dedrick jest dziwny, ma pełno wad (w ogóle ma cechę złośliwy), jak się później okazało, inne laski na boku, a co do jego związku z mamusią... cóż, poczekajcie. Ja raczej żałuję pięknej i popularnej Ginevry, że się z nim związała.

      Usuń
  2. Aż ci skomciam, bo Jaime i Cersei prezentują się tak świetnie, że nie mogę. <3 A te oświadczyny to może nie chciały wskoczyć, bo Ginny była głodna/miała za niski wskaźnik nastroju? No chyba że dopiero później jej głód poleciał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wiem, może. Ale poza tym miała dobry nastrój.

      Usuń
    2. Albo Dedrick i Ginny nie spodobali się grze i siła wyższa się uparła, że ślubu nie będzie. :D Też mi się tak czasem robiło, ale w pewnym momencie zawsze się w końcu interakcja pojawiała, zakochani chyba komuś naprawdę podpadli. :D

      Usuń
    3. A żebyś wiedziała, ich ślub to dopiero była masakra, robiłam kilka podejść, bo albo brali go cały dzień, albo nie brali wcale (dopiero później się jorgnęłam, że nie powinnam urządzać tak dużych przyjęć, bo gra koszmarnie zmula :P).

      Usuń
    4. Masz wszystkie dodatki? Bo ja jak grałam na wszystkich to ugotowałam poprzedniego laptopa (tak, ten mój majowo-czerwcowy lament o padającą płytę główną to była w pewnej części wina Simsów), na tym nawet nie próbuję instalować. Ale narobiłaś mi swoją rodzinką ochoty. Oj, jak ty mi narobiłaś ochoty. :D

      Usuń
  3. Leleth, czy dzieci Ginevry będą kontynuować potterowską tradycję imion? A może jakiś inny fandom (wszak Ginny przypomina Claire Underwood)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci Ginevry nazywają się Mary i Gary.
      Kolejne pokolenie (w 3 dziedzic ma mieć czwórkę dzieci) planuję nazwać od miesięcy - chłopców np. January i August, a przy dziewczynkach to w ogóle tyle możliwości, May, June, September, November...
      Co do innych fandomów, to właśnie wprowadzam do miasta Maxona i Americę (planowałam Rhetta i Scarlett, ale chyba jeszcze trochę poczekają).

      Usuń
    2. Och! No to koniecznie proszę o jakieś dodatkowe screeny Maksia i Ami! (Czy ich także planujesz rozmnożyć? Bo jeśli tak, to sugeruję o wybranie odpowiednich cech dla Antychrysta).

      Usuń
    3. Będą, ale za parę odcinków dopiero :D.
      Zostawię ich samych sobie i zobaczę, co z nimi zrobi mod na story progression. Ale są małżeństwem, to może się rozmnożą.

      Usuń
    4. W sumie po namyśle zrobiłam jeszcze Eadlyn w wieku przedszkolnym. W ogóle bulwers, dzieci w tym wieku nie mają wszystkich cech do wyboru, a tylko jakąś ograniczoną mocno liczbę - więc dostała "gderliwa" i "neurotyczka" (w ogóle miałam problem z wybraniem cech Schreavów, bo mają tak po dwie na krzyż :P).
      A, i dzięki za dodanie do linków, widzę, że mam od was sporo wejść :D.

      Usuń
    5. Jestę specjalistę od "Rywalek", w razie czego służę podpowiedzią co do przyszłych cech dzieci.

      Usuń
    6. Nie no, dalej się będą sami mnożyć, nie gram innymi rodzinami. Ale dzięki za chęci :D.

      Usuń
  4. A co do relacji, w simsach są dwa typy: relacje długo i krótkoterminowe i te długoterminowe są ukryte ;P i to od nich zależą te poważniejsze akcje typu oświadczyty itd

    OdpowiedzUsuń