czwartek, 10 grudnia 2015

Pokolenie 1.6

Clai... Ginny: Wow, to niesamowite, jakby film przesuwał się
w twojej głowie.
Hermiona: Hehe, poczekaj, aż dojdziesz do sceny seksu.
NARESZCIE WOLNOŚĆ.
Jak widać, niezależnie od gatunku, priorytety uczniów
pozostają te same.

Ach, to dziecko myślące o duchach to córka Fleur i Dumbledore'a.
Zdaje się, że nigdy nie pokazywałam wam Mrocznego Znaku
na przedramieniu Voldzia. No to pokazuję :D
Voldi samoczynnie zaczął spotykać się z Żanetą Pok.
Podobała mu się od dawna, ale nie mam złudzeń,
o co chodzi.
Hermiona w środku nocy gotuje dla rodziny, a duch Abbie
oddaje się lekturze. Dzień jak co dzień.
Ginny: BB, naprawdę uważam, że powinieneś przemyśleć
swoje podejście do życia. Jestem pewna, że kiedy się przyjrzysz,
dostrzeżesz pozytywne strony i...
Bałwagnom: Dobrzy bogowie, to takie mieszczańskie.
Ginny: Co?
Bałwagnom: Właściwie to nawet twoja młodsza siostra
jest odpowiedniejszą rozmówczynią od ciebie.
Powiedziała mi, że pachnę samobójstwem.
Uhm, Hermiono, nie masz wrażenia, że...
Hermiona: Nie, nie zawracaj mi głowy w jednej z moich
nielicznych wolnych chwil.
Ginny: Uhm, nie czujesz się skrępowany tą sytuacją?
Bucktooth: W ogóle, kontynuuj.
...i wiem, że Elfaba ma kuszący kolor skóry, ale uwierz mi, nie
jest wzorem do naśladowania.
Z okazji weekendu i tego, że wszyscy po raz pierwszy od dawna mieli czas i byli w dobrym nastroju, Voldi postanowił zabrać córki na wycieczkę.

Hm... jestem pewna, że ma to jakieś dobre strony...
Czasami myślę, Ginevro, że powinnam nazwać cię Pollyanną.
Cóż, może znajdę tu jakieś krzesło, na którym będę mogła
w końcu odpocząć?
Cóż, może znajdę tu jakiś interesujący... kurz?
Być może defekty moich sióstr przyzwyczaiły cię do pewnych
zachowań, ale chyba żartujesz.
Szukajcie dalej, dziewczynki, jestem pewien, że gdzieś tutaj
zostawiłem swojego horkruksa. Tymczasem ja oddalę się
w, eee, ważnych sprawach.
Zostawił dzieci same podczas grzebania w śmieciach i poszedł na imprezę do swojej dziewczyny :P.
Dziewczęta rychło stwierdziły, że mają dość, i poszły do pobliskiego baru czy czegoś tam.

Ruth urosła! I wciąż jest śliczna.
Jeśli twoja siostra jeszcze raz spojrzy w ten sposób na
mojego tatę, każę mojemu kotu pożreć jej duszę.
Tak btw, suczka Fairley-Dinów (tak się nazywają Aidan&Faerie&co) urodziła cztery szczeniaki. I teraz mają pięć psów w domu, którymi się muszą zajmować. Tak się właśnie kończy niekastrowanie zwierząt.
...okazało się, że impreza u Żanety jest kostiumowa.
Cóż, nikt nie mówił, że droga do bogactwa będzie łatwa,
prawda?
Właściwie to potwornie pokłócili się na tej imprezie i zerwali ze sobą. Żegnaj, kolejny śnie o bogactwie.

Nagini: Kiedyś pożałujesz, ludzka istoto, zmuszania mnie
do zachowania poniżej mojej godności.
Bałwagnom: Zapomniałaś już o twoim ostatnim wypadku?
Hermiona: To tylko smażony ser, to nie może być takie trudne.
Tak jak mówiłam, prościzna!
Hej hej, spójrzcie, mam urodziny! Cieszę się z tego bardzo,
w sierocińcu nigdy ich nie świętowałem, i to znaczy, że...
hm, nie udało mi się z Kamieniem Filozoficznym... i z horkruksami
chyba też nie do końca... i właściwie przez cały wiek dojrzały
wciąż nie zdobyłem władzy na światem, a Potter nie dość,
że żyje, to ostatnio zaczął się umawiać z jakąś laską,
która mogłaby być jego matką i... no tak, jest ruda... i...
Ech, już czuję, jak coś mnie strzyka w krzyżu.
Spójrzcie, jaki z niego uroczy staruszek!
Już mi się nie chciało go przebierać. Stwierdziłam, że skoro na starość postanowił oszukiwać niewinnym wyglądem, niech tak zostanie.
(PS Tak, Harry zaczął się spotykać z Chrissy...)
Ponieważ Voldiemu zostało jakieś 30 arbuzów :P na które
wydał hajsy, postanowił poćwiczyć transmutację.
Bałwagnom jest bardzo przejęty.
Bałwagnom: Nie martw się, następnym razem pójdzie lepiej.
Wiesz, tato, nieszczególnie chciałabym, żeby był następny raz.
Hm, co może wyrosnąć z tajemniczego nasionka
zasadzonego w środku nocy podczas pełni?
Ach, ogrodnictwo, książki, władza nad światem,
czego chcieć więcej na starość.
Yay, przypominanie sobie transmutacji idzie coraz lepiej!
W efekcie cały dom mieliśmy zawalony akwariami z różnymi
zwierzętami :P. Chyba nie wolno tego robić, ale je sprzedałam.
Hermiona: Daj spokój, Nagini, jestem pewna, że nie gram
AŻ TAK źle.
Ginny: Nie masz czasem poczucia jakiegoś... niebezpieczeństwa,
tato? Mam na myśli, nawet nasz kot wie, że jesteśmy czarownikami,
twoja ulubiona potrawa to mózgi i...
Voldemort: Jedyną niebezpieczną rzeczą w moim życiu jest
to, że wciąż muszę mieszkać w tej ruderze.
Właściwie liczyłem na jednorożca, ale też może być.
Chyba żartujesz, koleś.
Tak bardzo zmarnowałem życie! Nawet jeleń ze mnie kpi!
Moje córki wyrosły na obrzydliwie dobre istoty, tyle
błędów wychowawczych... tylko w najmłodszej jeszcze
jakaś nadzieja...
Cóż, Ginny, to bardzo... radosne.
Ginny: Ciekawe, jak wyglądał twój pierwszy rysunek.
Poza tym, to Hermiona nie umie rysować.
Cóż, przynajmniej umiem gotować.
Lilyanne, czemu szukasz fast foodów, zaraz będzie obiad!
Lilyanne: Wybacz, jakoś jestem sceptyczna wobec twoich
umiejętności.
Lilyanne: Wciąż pamiętam ten dzień, kiedy o mało
nie puściłaś mnie z dymem.
Hermiona: Miałaś wtedy trzy lata, jak możesz to pamiętać?
Lilyanne: Trauma nie dba o takie rzeczy.
Cóż, będziesz żałować.
To chyba mój najbardziej udany posiłek.
Shit.
Na szczęście na miejscu był Voldi, który błyskawicznie
opanował sytuację, rzucając Podmuch Lodu.
Nie myśl, że o tym nie porozmawiamy, młoda damo.
Hermiona: Wow, tato, jestem pod wrażeniem! Nie myślałeś,
żeby częściej wykorzystywać swoje umiejętności w służbie
dobra?
Voldemort: ...naprawdę z ekstatyczną rozkoszą będę
wymyślał wszystkie możliwości twojego szlabanu.
Przenikanie przez obiekty idzie ci już całkiem nieźle, Lilyanne.
Czuję, że będę mieć z ciebie większą pociechę niż z twoich sióstr.
Hm, Abbie, chyba nie zamierzasz...
Nawiedzona kuweta. Totalnie widzę taki film, hit na miarę
"Morderczej opony".
Och, Abbie... Nawet po śmierci dbasz o porządek,
nie musiałaś.
Abbie: Widzisz, różnica jest taka, że po śmierci mogę
to robić dla siebie.
Hermiona: To nie tak, że nie doceniam twoich wizyt, Abbie,
ale czułabym się spokojniejsza, gdybyś leżała w, no cóż,
innym miejscu.
Co za szczęście, że mogę wracać po śmierci, ominęłoby
mnie wydanie 50 twarzy Greya!
Hm... piękna zorza polarna, tyle że...
...nie jesteśmy za kołem podbiegunowym!

Porwania przez kosmitów są u nas taką codziennością,
że to aż nudne.
Serio, Abbie, masz tyle możliwości po śmierci, a wolisz spać?
Abbie: Nie osądzaj, nigdy nie nadrobię tych zaległości.
Pierwsze urodziny świętowane tortem! Lilyanne, doceń!
Lilyanne: Doceniam, tylko przestańcie robić z siebie debili.
Lilyanne: Serio. Nawet ty, tato? Zbiera się na wymioty.
Voldemort: No wiesz, jesteś moją ostatnią nadzieją na
godną przyszłość rodu.
Lilyanne: Właściwie to racja, brawa dla mnie, że dożyłam
takiego wieku w tej patologicznej rodzinie!
Eksplozja magii zapowiadająca niesamowicie utalentowaną...
...i wybitnie szczupłą czarownicę!
Not bad.
Lilyanne wygląda doskonale zgodnie z charakterem -
jak zimna, ambitna wiedźma. I na dodatek wylosowała
cechę złośliwa, to przeznaczenie!
Z newsów w mieście - Fleur po rozstaniu z Dumbledore'em wzięła ślub z Lucjuszem. Ale dopiero, kiedy był już emerytem. Podejrzewam ją o gerontofilię.
Dumbledore natomiast przez jakiś czas spotykał się (spotyka?) z tą laską, z którą miał żenić się Lucjusz.
Ach, a Draco ma dziewczynę, której karierą jest pisanie fanfików :D.

Okej, mam pytanie. Strasznie dawno grałam w trójkę i chyba nigdy nie byłam w niej na studiach, a jako misja dla kolejnego pokolenia wylosowało mi się career student. Mam dwie opcje, pójść na studia albo porobić kursy (które są drogie :P). I, w związku z tym - jak jest z dziećmi na studiach? Chciałabym rozmnożyć dziedziczkę możliwie szybko, jeśli na tych studiach trzeba siedzieć parę simowych tygodni i nie można tam mieć dzieci, to chyba sobie je daruję (chociaż mnie ciekawią tamte możliwości). No i co się wtedy dzieje w domu? Czas leci samoczynnie? Co, jeśli pójdę na studia, a Voldi wtedy umrze?! 
Byłabym wdzięczna za wyjaśnienie kwestii. 

Na koniec - z boku jest ankietka w kwestii dziedzica, bo wciąż nie mogę się zdecydować. Dwie opcje, bo Lilyanne jest świetna, ale jakoś nie podbiła mojego serca. Polecam głosować szybko, bo w grze mam właśnie dzień urodzin Hermiony ;P. 

5 komentarzy:

  1. USTAWIANE! PODROBIONE GŁOSY! SFAŁSZOWANE WYBORY! Zagłosowałam na Ginny, a głos dostała Hermiona! SKANDAL!

    Ale Lilyanne się udało, mam nadzieję, że będzie przewijać się przez życie dziedziczki jako barwny kontrast. NO I TE BRWI.

    Uwielbiam gnomy, mają dobre serduszka. Mimo wszystko.

    Miej wolny dzień. Jedź rodzinnie na wysypisko. Porzuć swoje dzieci na hałdzie żelastwa. Pojedź na imprezę.

    Z wyrazami szacunku
    Kazik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oO Serio? Ale nic, Ginny i tak już wygrała, właśnie włączyłam Simsy, Hermiona zaraz odejdzie z domu :(. (W sumie zastanawiałam się, czy nie zostawić którejś w domu, bo znowu mam "help", ale chcę patrzeć, jak się rozmnażają i w ogóle. Będę musiała pomyśleć nad inną pomocą).

      Usuń
  2. Voldi jako emeryt jest wspaniały :D
    Szkoda, że dziedziczką nie jest Lilyanne, bo tatuś byłby z niej naprawdę dumny. Ale Ginny też zapowiada się świetnie.
    Jeśli chodzi o studia, to nie pamiętam kiedy ostatnio grałam na studiach, ale prócz marnowania paru tygodni nie ma tam za bardzo co robić. Jestem za drogimi kursami i jeszcze większą biedą. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie chciałam wysłać Hermionę na studia, ale jak zobaczyłam, jak to wygląda, zrezygnowałam.
      Właściwie to mamy 10 tysi na koncie, ale drugą misją na to pokolenie jest urządzenie domu zgodnie z osobowością dziedziczki, no więc :P.

      Usuń
  3. Łał, kolejna porcja wesołej patologii. Tu już jest patologia taka przyczajona, ale ja ją czuję, ja ją dostrzegam.
    Ginny dziedziczką? Miałam nadzieję, że zostanie nią Hermiona, ale nie jest źle. Btw., Voldemort-emeryt jest cudny.

    OdpowiedzUsuń