środa, 16 grudnia 2015

Pokolenie 1.7

Nie ma to jak widok kocich klejnotów o poranku.
Voldemort: Muszę przyznać, że podziwiam wytrwałość, z jaką
od kilkudziesięciu lat stalkujesz moją i swoją byłą, nawet
jeśli oznacza to, że wbijasz nam na chatę bez uprzedzenia.
Angus: Dzięki, doceniam.

(Serio, Angus był pierwszym partnerem Bianki, czyli jakieś
50 lat temu (nieźle wygląda btw), a wciąż chronicznie widzę
komunikaty, że ją prześladuje).
Voldemort: Ale nie myśl tak głośno, boli mnie od tego głowa.
Voldemort: No więc... spotkaliśmy się ponownie, zużyty
materiale genetyczny, którego imienia nie pamiętam.
Voldemort: Zaraz, najpierw miałem romans
z twoją siostrą, wiesz, tą siwą...
Voldemort: Hm, była też ta blondynka... zdaje się, że
ty byłaś pomiędzy nimi?
Belinda: Właściwie powinnam być na ciebie wściekła, ale...
...brakuje mi ostatnio miłości i ciepła w życiu.
Voldemort: Myślę, że możemy coś na to poradzić.
Ups.
Ups, tak szybko zgasło?
Belinda: Przeklęte złe wzorce powielania zachowań starszej
siostry i wiązania się z psychopatami!
Voldemort: Nie histeryzuj tak, zaraz to naprawię.
Widzisz? Już lepiej.
Voldemort: Uuu, umiesz zrobić trąbę powietrzną?
Już wychodzisz? Myślałem, że powspominamy stare czasy,
pamiętasz, kiedy trzymałem cię pod wpływem uroku,
zmuszając do urodzenia dziecka.
Voldemort: Bardzo dobrze je wspominam, byłaś świetną
kucharką i w ogóle.
Belinda: Chciałabym przyczepić cię do balonu
i wysłać na księżyc.
Voldemort: LALALA WCALE CIĘ NIE SŁYSZĘ.
Beatrice w tym czasie stoicko lepiła bałwana.
Dziewczyny postanowiły pójść do pracy. Ginny i Hermiona pracują w spa, Ginny układa ubrania, a Hermiona jest recepcjonistką. 
O, tu.
A to miejsce pracy Lilyanne :P
Została specjalistką pogrzebową.
Voldemort: ...zaraz, co...
Voldemort: AAA! Moje biedne mokre chude nóżki!
Ginny: ...to było bardzo dojrzałe, Lilyanne.
Voldemort: ...chciałabyś mi o czymś powiedzieć, Ginervo?
Ginny: Daj spokój, tato, po prostu Hermiona nie ma
ostatnio czasu na gotowanie i takie są skutki.
Hermiona: Zaraz, wiem, że ostatnio mniej jestem w domu,
ale czy w ramach pełnowartościowego wieczornego posiłku
jemy tort z urodzin Lilyanne sprzed, no wiesz, lat?
Voldemort: Tak, w czym problem?

Voldemort: Mnie tam smakuje.
Zwyczajny dzień przed szkołą.
Problem?
Więc... to są tradycyjne formy aktywności, którym
w okresie zimowym oddają się prymitywni mugole.
Hm, może ostatecznie nie tak bardzo prymitywne.
Hej, dlaczego woda nie ma już tego śmiesznego żółtego koloru?
Ktoś zapłaci za to życiem.
Abbie: Przesuń się, muszę sprawdzić fejsa.
Piątka, siostro!
Ginny: Słuchaj, wiem, że trapią cię jakieś lęki egzystencjalne,
więc wiedz, że w razie czego będę dla ciebie niczym Micky
dla Minnie i niczym Terlik dla zarodków.
Ale nie myśl, że powstrzymam się od skopania ci tyłka
w bitwie na śnieżki.
Cóż, jednoczesne robienie prania i kąpanie się jest bardzo,
eee, praktyczne.
Lilyanne: Odczep się, nie mogę patrzeć na mój nastoletni
cellulit.
Nie, serio, Lilyanne najwyraźniej ostatnio przejawia
jakiś manifest ubiorem.
Wiecie co... Też mam w domu bieżnię i nigdy w życiu nie
zdarzyło mi się na niej spaść z powodu prędkości. To znaczy
raz, ale jak się rzuciłam ratować upadające mp4. Serio, komuś
się to zdarza? #szukanielogikiwSimsach
Ginny najwyraźniej przeżywa jakiś kryzys życiowy.
Ginny: Właściwie to próbowałam się transmutować w zlew,
biorąc pod uwagę, że to ja zmywam w tym domu gary,
odkąd skończyłam siedem lat.
Nagini: Hej, może zamiast bezwolnie pozwalać się zasypywać
śniegowi zabawisz się ze mną w niszczenie gazet, mordowanie
niewinnych albo coś?
Bałwagnom: Zapomnij, i tak jesteśmy tylko Byciem-Ku-Śmierci.
Wow, moje urodziny! Prawie zapomniałam w tym codziennym
kieracie. Chwila, czy to znaczy, że będę mogła wyprowadzić
się z domu?
Ginny: Byłabym wdzięczna, gdybyś się pośpieszyła,
bo jednak chce mi się spać.
Lilyanne: Skoro już skończyłaś, to przesuń się, chcę odrobić
lekcje.
Hermiona: Tak, wyprowadzka to zdecydowanie dobry pomysł.

Wylosowała cechę artystka.
Hermiona: Na przekór patologicznej rodzinie niedoceniającej
mojej duszy wirtuoza :(.
Hermiona: Hej, skoro się rozstajemy, to okażę jednak trochę
dobrej woli i zrobię ostatni posiłek.
Lilyanne: Zaczekaj, tylko się ewakuuję z domu na wypadek,
gdyby tym razem miał wybuchnąć.
Hermiona: ...zapomnij.
Hm... w tym pytaniu kazali wymienić największych
dyktatorów-psychopatów w historii, co by tu napisać?

Nie dostała stypendium :(. Ale kategorię sztuki piękne
rozwaliła.
Naprawdę, Ginevro?
Ginny: Wykształcenie jest ważne. I hartowanie ciała też.
...naprawdę, Lilyanne?
Lilyanne: Tak, to w pełni wyraża moją duszę.
Ginny stawia na bardziej klasyczne formy ekspresji.
Z okazji ostatniego dnia z Hermioną cała rodzina wybrała się do parku.
Jej, może wylosuję maskotkę-księżniczkę Celeste?
Buu, nie udało się nic złapać :(.
Proszę państwa, podziwiajmy narodziny nowego talentu!
Serio, byłam pod wrażeniem...
...oglądając popisy Hermiony na snowboardzie
A przecież nigdy w życiu nawet nie ćwiczyła... no...
czegokolwiek.

Któryś MacDuff: Piękna nieznajoma, czy zechcesz
zaszczycić mnie rundką jazdy na łyżwach?
Lilyanne: Właściwie to wolę czarnoskórych, ale ok.
Tylko zapomniałem ci powiedzieć...

...że tak właściwie nie umiem jeździć.

Patrzcie na ten piękny bromance.
Hej, popatrz, a teraz zrobię mostek!

O nie, chyba powinien zgiąć się w drugą stronę?
Nie martw się, uratuję cię!

... będziemy udawać, że to specjalnie, ok?

Cóż...

Moja duma ucierpiała...

Ale...

Ok <3.

Ok, czas na swinging.
Jakiś koleś: Hej, może zechciałabyś mnie... eee... żebym
cię wspomógł? Żebyś, no wiesz, nie spadła. Ten lód
jest bardzo podstępny.
Jakiś koleś: Hej, popatrz, jednak już umiem bez trzymanki!
Jakiś koleś: ...nie, chyba jednak nie.
Lilyanne: Nie, mam dość, gdzie się podziali prawdziwi
mężczyźni.
Patrzcie, mogę zagrać Odettę!
Żegnaj, Hermiono, nigdy nie zapomnimy ciebie ani twoich
posiłków ;(.
Ginny: ...właściwie dlaczego zabrałaś się ciężarówką
z jedną walizką?

Ok, czas na #njusyzmiasta.
Harry i Chrissy mają córeczkę, Stacie. Zawsze podejrzewałam go o coś w rodzaju kompleksu Edypa i biorąc pod uwagę, że nawet w Simsach ożenił się z rudą czarownicą w wieku swojej matki, uważam, że 100% myth confirmed. Niestety Stacie zapowiada się na skórę zdartą z ojca, a nie swojej pięknej matki :( a nie wiem, czy Chrissy zdąży jeszcze mieć inne dzieci.
Laura za to nie była w związku chyba z nikim i trochę mnie to boli, biorąc pod uwagę, jak boleśnie życiowe są Simsy :P. (Może nie trzeba było dawać jej cechy samotniczka :P). Przynajmniej trzaska kolejne stopnie medycznej kariery.
Dobra, sprawdziłam, ma jakiegoś byłego chłopaka. Nawet jest bogaty (i stary) i ma trzeci poziom sławy... ale jest też włamywaczem. Lauro, podziwiam twoje silne zasady moralne.
W ogóle jak to sprawdzałam, okazało się, że jej przyjacielem jest motor. Serio. Przyjaźni się. Z motorem.
Bianka i Belinda po rozstaniu z Voldim znalazły sobie znacznie młodszych mężów. Bianka nawet już się zdążyła ze swoim rozwieść i teraz chyba kręci z Lupinem, ale zmieniają partnerów tak często, że nie jestem pewna.
Sev zapłodnił jakąś lasię od MacDuffów. Aidan i Faerie też spodziewają się kolejnego dziecka - byłam trochę przerażona, jak uświadomiłam sobie, ile ich mogą mieć, biorąc pod uwagę, że ona jest wróżką, więc jej cykl rozrodczy trwa chyba ze 160 dni, a on może płodzić dzieci do śmierci. Ale dobrze, więcej ładnych simów w mieście.
W ogóle są najsłodszą parą w tej grze, nie dość, że piękni, to komunikaty o ich miłości i przyjaźni przewijają mi się nieustannie. Jestem teraz na 90% pewna, że w tych zamierzchłych czasach, kiedy ich tworzyłam i planowałam nimi grać, miałam zamiar spiknąć (przynajmniej ostatecznie, bo pamiętam, że miały się tam dziać jakieś skomplikowane rzeczy) Aidana z Chrissy, a Faerie z Louisem (przynajmniej długość życia by wtedy pasowała), ale tak też mi się bardzo podoba.
Chciałabym wam opowiedzieć o sytuacji w rodzinie Malfoy-Delacour-Dumbledore-Anjali, ale chyba lepiej będzie, jeśli to rozrysuję :P. 

W ogóle dziękuję bardzo wszystkim za głosy w ankiecie - jej, mam aż - przynajmniej - ponad 20 czytelników! (Borze, smutek trochę, że więcej osób czyta i wyświetla blogaska, na którym pokazuję, jak gram w Simsy Voldemortem, niż chyba wszystkie inne razem).
Materiału na kolejne odcinki mam na tony, granie w Simsy jest jedną z ambitniejszych aktywności, na które mnie ostatnio stać, ale muszę przejrzeć screeny i wymyślić do nich podpisy nie będące skrajnie żenującymi i suchymi, a to ostatnie zdaje mi się trudne :P.

3 komentarze:

  1. I co teraz z Hermioną? Czy będziemy śledzić jej uniwersyteckie dokonania?

    Maryboo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hermiona nie poszła na studia, bo przełączało mnie automatycznie na grę jej postacią w miasteczku akademickim, jak to robiłam. Nie wiem, może da się zrobić, żeby tam była niezależna, ale jeszcze nie odkryłam tego sposobu.
      Zamieszkała w sąsiedztwie i wybrała karierę artystki, na razie jest singielką. Będzie przychodzić na przyjęcia i w ogóle.

      Usuń
  2. Borze, Hermi wyrwała się z tej patologicznej rodziny. Ajkentbilifdat

    OdpowiedzUsuń