wtorek, 5 stycznia 2016

Pokolenie 2.5

Poznajcie wymyślonego przyjaciela Gary'ego.
Nazywa się Skarbek. Ten Mary - Fasolek (i jest kobietą).
Nie napawa mnie to optymistycznie co do kreatywności
tych dzieci.
Dedrick udaje, że nie jest takim złym ojcem.
Awwwwww <3.
Ujęcia Ginny i Gary'ego przyprawiają mnie o cukrzycę.
Nie dość, że korzysta z nocniczka, to jeszcze lata!
Co za zdolne dziecko!
I chodzi!
Więcej cukrzycy.
I trochę innej.
Ginny uczy dzieci już od małego
najprzydatniejszych zwrotów.
:P
Przerwa na powitanie nowych przybyszów w mieście!

Oto Maxon całujący zdjęcie swojej
ukochanej Ameriki.
Ach, taka piękna.
Oto jego ukochana America.
Łaskawie pozdrawiająca tłumy.
Nawet przesyłająca im swoje boskie pocałunki.
Zbytek łaski, Americo, nie jesteśmy godni.
I zbliżenie na jej piękną
odmóżdżoną twarz.
Oto ich dziecko Eadlyn (trochę za jasną ma skórę i włosy,
w kreatorze mi się wydawały ciemniejsze, ale spoko,
poprawiłam jej, jak ją spotkałam na mieście).
Z pochodzeniem rodziny Schreave'ów można się w razie czego zapoznać tutaj. Od razu opiszę wam jej dalsze losy w simsiaczkach, bo wiecie, jestem kilkanaście lat do przodu w grze i i tak nie pamiętam, kiedy co się działo.
America w jakimś kompletnie niewiarygodnym czasie (paru dni) osiągnęła szczyt kariery stylistki. Natychmiastowo nawiązała też romanse z jakimś pół tuzinem facetów. Maxon przez długi czas siedział bezrobotny w domu, po czym zaczął karierę w polityce. Urodził im się jeszcze syn, który nazywa się Adolfo, Alfonso, czy jakoś równie idiotycznie. Wszystko to dowodzi, że Simsy są grą, która doskonale wie, co robi.
Edit: Z ostatniej chwili :P.


Powracamy do rodziny, a tam...

Naprawdę myśleliście, że Czarny Pan mógł odejść
tak po prostu?
Przecież zostało mi tyle ważnych rzeczy do zrobienia.
Nie mogę odpuścić tego pysznego ciasta.
Awww, jak słodko.
Takie mądre dzieci, uzdolnione artystycznie i naukowo.
Ginny: ...i uważam, że powinniśmy przerobić też tajniki
makijażu, na wypadek, gdybyś chciał kiedyś rozpocząć
karierę stylisty.
Zdaje się, że w dzisiejszym odcinku...
...będą koszmarne ilości...
...rodzinnej słodyczy.
Och, Mary, bawisz się w kapitana statku?
Mary: Tak.
W katastrofę Titanica.
Właśnie tak, toń.
Nie mam pomysłu na podpis, więc tylko dzielę się focią
dziecka&kotka, w nadziei na przykucie uwagi.
Rodzinne szamanko.
Odrywamy się od lepkiej słodyczy. Ginerva biegnie do
pracy, goniona przez jakaś babę.
Próbujesz mnie oszukać? You think this is
motherfucking game?
Bardzo lubię karierę detektywa. Nie będę wam opisywać wszystkich spraw (ale część owszem), a Ginny rozwiązywała w jej ramach tak fascynujące kwestie, jak zaginięcie rzeźby różowego flaminga, problem faceta, który uważał, że ktoś w nocy obija mu stopy (lunatykował i kopał w ogrodowego gnoma, problem się skończył, jak wyłożył tego gnoma czymś miękkim :P) i powyższą, dotyczącą bezprawnego i tajemniczego używania szczoteczki do zębów (podejrzewała, że ktoś się mścił za ukradzioną kanapkę).

Ojejku, a cóż to?
Nikt mnie tu nie znajdzie.
Dzień dobry, panie Yeti.
Pobawmy się...
...w wymieranie gatunków.

Serio, zabawy Mary coraz bardziej mnie martwią :/.
Wygląda na to, że Ruth odziedziczyła po Faerie nie tylko oczy.
Widok ich cycków skłania mnie do przemyślenia
własnej orientacji.
A to młodszy brat Ruth - Wade.
A to ojciec Dedricka. Nieźle się trzyma.
Dedrick znów jest ubawiony urodzinami Mary.
Serio, Dedrick, ogarnij się.
Zapamiętam to, ojcze.
Czas na zwyczajowe obawy odnośnie anoreksji...
Może i pod względem rysów twarzy wyglądam jak skóra
zdarta z matki, a kolorystyki - ojca, ale i tak podejrzewam,
że bardziej kochają mojego młodszego brata :(.
Ginerva znów biegnie do pracy, tym razem dodatkowo
w wysoce adekwatnym stroju.
Dlaczego nie chcecie mi tak po prostu zdradzić
swoich najskrytszych tajemnic?
Drastyczne sytuacje wymagają drastycznych metod.
Co powiesz na łapówkę?
Oprócz łapówki opcją było też pobicie, ale wolałam nie ryzykować.
No... brawo, Ginevro.
Dahlia też rozpoczęła nową karierę, jako projektant wnętrz.
To jej pierwsze zlecenie :P.
Tej kariery dla odmiany nie cierpię. Już nie chodzi o to, że tu miałam do urządzenia pustą działkę (nie chciało mi na początku się wklejać domów dla postaci autorskich i wprowadziłam je na takie), ale zwykle do urządzenia są domy, gdzie trzeba walnąć jakieś randomowe meble, na które totalnie nie ma miejsca, a nic nie przebudujesz (zresztą by mi się nie chciało), bo musisz się zmieścić w jakichś 3 tys. Przy tym zleceniu Dahlii odmówiono zapłaty (hej, przynajmniej macie teraz jakieś meble, a nie pustą działkę), przy drugim też nie byli zachwyceni, przy trzecim wreszcie dom był duży i klasycznie urządzony, meble dało się całkiem fajnie wstawić, wyjątkowo mi się podobało i klientowi też. I to były wszystkie zlecenia w karierze Dahlii :P (jeszcze u mnie żyje, ale pewnie niedługo).

Ginny też ma urodziny. I kryzys wieku średniego :(.
Nagini spała już chyba na wszystkich meblach
w mieszkaniu :P.
Hehe, następne urodziny.
Gary rośnie z takim samym wdziękiem, jak robi
wszystko inne.
Mary: Zbugowany! Jednak jestem ładniejsza!
Dzięki, Gary, totalnie chcieliśmy cię pooglądać
z okazji urodzin w samych majtasach.
Wade jest taki podobny do mamy.
A widok Ruth budzi we mnie te same dylematy co Faerie,
oczy czy cycki, oczy czy cycki...
Aha, jak ktoś liczy na fascynującą relację z realizowania zadania pokoleniowego, to jej nie będzie, bo Ginny po prostu zrobiła te wymagane 10 kursów w dwa wolne dni. Jest teraz wszechstronnie wykształcona. Miscellaneous fun też nie bardzo będzie, bo nie będę zmieniać wszystkich kolorów w domu, kiedy mam go ładnie urządzony ;P. Kupiłam później trochę luster, zgodnie z cechą Ginevry charyzmatyczna, i dobudowałam dzieciom pokoje w odpowiednich kolorach, starczy.

15 komentarzy:

  1. Amisia taka piękna (i jaką ma ładną suknię - to jest moja bolączka w związku z posiadaniem wyłącznie podstawy, mojej Ami nie mam w co ubierać)! I dlaczego absolutnie nie dziwi mnie, że zdradziła Maksia...?

    Biedny Gary. Był taki ładny, a później najwyraźniej odezwały się geny Voldiego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, jako dziecko szkolne nie wyglądał jeszcze źle. Później jest gorzej.

      Usuń
    2. A co do stroju, to ściągnij sobie mody ;P.

      Usuń
    3. A tak swoją drogą - zadziwia mnie, jak podejrzanie trafne są scenariusze simowych żyć. Kota mi się zestarzał (i jest równie siwy jak Shalom, ta gra jest jednak magiczna) i najwyraźniej doszedł do wniosku, że jego pierwszy syn z kapusty - obecnie licealista - nie nadaje się na Mrocznego Dziedzica (ma wprawdzie cechę kleptoman, ale jest też przyjacielskim leniem), w związku z czym poprosił bociana o kolejnego bobasa. Ale tego nowego, Lawrence'a, chyba polubi - na jego dwie cechy jedna to "zły". Czysty tatuś!

      Usuń
  2. Titanic mnie umarł. Mary, dlaczego? </3
    Gary nieźle się zapowiadał, ale przynajmniej zostały mu ładne skrzydła. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie zawsze topiłam brzydkie dzieci zanim się do nich zdążyłam przywiązać. (W sumie to topiłam wszystkich brzydkich simów...) :D

      Usuń
    2. Ale właśnie brzydkie dzieci często wyrastają na ładnych dorosłych i odwrotnie.

      Usuń
    3. Dałaś mi do myślenia... Ciekawe ile ładnych simów w ten sposób straciłam. :< (Choć standard mojej gry to tworzenie małżeństwa Rainier z opka + Wallis/Abigail, oboje oczywiście piękni jak bogowie i granie ich potomkami. Kazirodztwo wskazane, żeby zachować piękne geny.)

      Usuń
    4. To chyba na modach, normalnie nie pozwalają na kazirodztwo :P.

      Usuń
    5. No pewka, jestem (no, byłam ;P) królową najbardziej zbereźnych modów. :D Normalnie pozwalają tylko przy kuzynach dalszego stopnia chyba, ale wtedy musiałam się strasznie nagimnastykować żeby każdego z przykładowo szóstki rodzeństwa ożenić z kimś równie ładnym i jeszcze dopilnować, żeby mieli dzieci. Bo jak czasem zostawiałam ich samych sobie, to nie raz się zdarzyło, że pożenieni zaraz po wejściu w dorosłość i umierali bezdzietnie, taka strata pięknych genów.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Zapomniałem zostawić świeczkę Voldiemu! [*] (Może uda mu się przejąć zaświaty!)

      Usuń
  4. 50 year-old Software Test Engineer III Briney O'Collopy, hailing from Drumheller enjoys watching movies like Los Flamencos and Pet. Took a trip to Shark Bay and drives a Mazda2. uwielbiam to

    OdpowiedzUsuń