sobota, 16 stycznia 2016

Pokolenie 2.7

Rodzinna kolacja. A w tle pozornie niewinna zapowiedź
nadchodzącej zgrozy.
Od czasu do czasu przewijały mi się komunikaty w stylu
"Skarbek/Fasolek chce się pobawić, może powinieneś
go wyjąć, żeby mógł się rozejrzeć". No więc postanowiłam
to zrobić. Osoby o słabych nerwach nie powinny
scrollować dalej. Relacja będzie bez komentarzy, bo i tak
słowa tego nie oddadzą.
























Za każdym razem, kiedy myślę, że widziałam najbardziej creepy rzecz w tej grze, okazuje się, że mocno jej nie doceniłam. 
Wiecie, co w tym wszystkim jest najstraszniejsze? Tej cholernej maskotki się NIE DA z powrotem włożyć do wyposażenia. (Albo ja nie odkryłam, jak się to robi). Musiałam Mary z nią pokłócić, tak że przestały mieć dobre relacje i to przerażające coś przestało mi łazić po domu. Teraz tylko mała maskotka się teleportuje w różnych miejscach (skasuję ją, jak Mary się wyprowadzi). Na szczęście tej Gary'ego nie zdążyłam wyjąć i już nigdy w przypadku żadnych dzieciaków tego nie zrobię.
No dobra, dla odreagowania sprawa Ginevry.

Różne rzeczy gubiłam w życiu, bo  jestem potworną
abnegatką, ale portfela mi się jeszcze nie zdarzyło.
Za to bez problemu mogę sobie wyobrazić ważniejsze
kawałki skóry.
Jeżu, mam szczerą nadzieję, że na starość będę mieć
lepszy gust odzieżowy.
Ginevra postanowiła poszukać w tym malowniczym miejscu.
Hm, mówią, żeby szukać w najmniej oczekiwanym miejscu.
Więc na plaży powinno to być igloo...
Ach, to miło, że chociaż w simświecie mam prawko.
Przepytanie przechodniów wypadło... tak sobie.
Po jeszcze paru przemyśleniach i rozmowach, między
innymi z tą... oryginalnie... ubraną panią, Ginevra
wpadła na nowy trop.
Poznajcie Tonię. Tonia to dziewczyna Nicolasa,
mają razem syna.
Niestety, nie okazała się zbyt chętna do współpracy.
Łapówka jednak diametralnie zmieniła jej nastawienie.
Laura: Naprawdę udało ci się odzyskać ten portfel?
Z twoimi, hm, niekonwencjonalnymi zdolnościami?

Tymczasem w domu Gary... cóż, chyba jest znudzony.

Jestem znudzony.
Jako dziedzic tej posiadłości....
...nakazuję wam mnie czcić.
Plaże.
Bo czyż nie zasługuję...
...na wszystko...
...co najlepsze?
Otóż właśnie, zasługuję.
Brawa dla mnie.
Dziękuję za uwagę.
...nieważne.
Ruth: Wiesz, jakoś nieszczególnie mam ochotę przyjmować
cię w moim domu, biorąc pod uwagę, że gdyby nie ty,
może nie mieszkałabym już z rodzicami.
Ginny: Oj tam oj tam, kto nigdy nie rozbił czyjegoś związku
z niezrozumiałych pobudek, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Mary: Cóż, wiem, że stosunki między naszymi rodzinami są
ostatnio nieco napięte, ale mam nadzieję, że nie
zaszkodzi to naszej znajomości?
Nie zaszkodziło <3.
Mary uses wild pillow attack!
Mary: Wiesz, zdaję sobie sprawę, że jesteś w związku
z kobietą, która mogłaby być twoją babką, ale może
chciałbyś pójść ze mną na studniówkę?
Wade: Cóż...
Ok, pójdę z tobą.
Ale trzymaj ręce przy sobie.
Niechcący wywaliłam screen, ale Wade naprawdę powiedział Mary coś podobnego.

Gary znów gotuje, tym razem w samych majtasach.
Mam nadzieję, że poza tym wszystko w porządku.
...cóż, najwyraźniej była to złudna nadzieja.
Ruszaj, mój wierny rumaku!
Będziemy razem...
...tratować niewiernych!
Hurra.
Borze, Gary, a tak się dobrze zapowiadałeś...

Gary: Patologia ujawnia się w najmniej oczekiwanych
chwilach.
Geny brzydoty również.
Dedrick: Haha, wyglądasz jak naćpany Macaulay Culkin!
Gary: Zapamiętam to, ojcze.

5 komentarzy:

  1. Ale jakie twarzowe ma japonki!

    OdpowiedzUsuń
  2. ...To coś lalkopodobnego będzie mnie nawiedzać w snach. Wiedza, że te stwory mogą się ten-teges z Simami nie polepsza sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ten stworek wprowadzał fajną atmosferkę! Jestem ciekaw, co wyszłoby ze sparowania go z kimś...
    Ruth <3.
    Czy Gary'ego nie trzeba oddać na leczenie psychiatryczne...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w simświecie nie ma psychiatrów.

      Usuń
    2. A może i stety? ^^ Możliwe, że zdecyduje się wskrzesić dziadka... <3

      Usuń