 |
Rodzinna kolacja. A w tle pozornie niewinna zapowiedź
nadchodzącej zgrozy. |
 |
Od czasu do czasu przewijały mi się komunikaty w stylu
"Skarbek/Fasolek chce się pobawić, może powinieneś
go wyjąć, żeby mógł się rozejrzeć". No więc postanowiłam
to zrobić. Osoby o słabych nerwach nie powinny
scrollować dalej. Relacja będzie bez komentarzy, bo i tak
słowa tego nie oddadzą. |
Za każdym razem, kiedy myślę, że widziałam najbardziej creepy rzecz w tej grze, okazuje się, że mocno jej nie doceniłam.
Wiecie, co w tym wszystkim jest najstraszniejsze? Tej cholernej maskotki się NIE DA z powrotem włożyć do wyposażenia. (Albo ja nie odkryłam, jak się to robi). Musiałam Mary z nią pokłócić, tak że przestały mieć dobre relacje i to przerażające coś przestało mi łazić po domu. Teraz tylko mała maskotka się teleportuje w różnych miejscach (skasuję ją, jak Mary się wyprowadzi). Na szczęście tej Gary'ego nie zdążyłam wyjąć i już nigdy w przypadku żadnych dzieciaków tego nie zrobię.
No dobra, dla odreagowania sprawa Ginevry.
 |
Różne rzeczy gubiłam w życiu, bo jestem potworną
abnegatką, ale portfela mi się jeszcze nie zdarzyło.
Za to bez problemu mogę sobie wyobrazić ważniejsze
kawałki skóry. |
 |
Jeżu, mam szczerą nadzieję, że na starość będę mieć
lepszy gust odzieżowy. |
 |
Ginevra postanowiła poszukać w tym malowniczym miejscu. |
 |
Hm, mówią, żeby szukać w najmniej oczekiwanym miejscu.
Więc na plaży powinno to być igloo... |
 |
Ach, to miło, że chociaż w simświecie mam prawko. |
 |
Przepytanie przechodniów wypadło... tak sobie. |
 |
Po jeszcze paru przemyśleniach i rozmowach, między
innymi z tą... oryginalnie... ubraną panią, Ginevra
wpadła na nowy trop. |
 |
Poznajcie Tonię. Tonia to dziewczyna Nicolasa,
mają razem syna. |
 |
Niestety, nie okazała się zbyt chętna do współpracy. |
 |
Łapówka jednak diametralnie zmieniła jej nastawienie. |
 |
Laura: Naprawdę udało ci się odzyskać ten portfel?
Z twoimi, hm, niekonwencjonalnymi zdolnościami? |
Tymczasem w domu Gary... cóż, chyba jest znudzony.
 |
Jestem znudzony. |
 |
Jako dziedzic tej posiadłości.... |
 |
...nakazuję wam mnie czcić. |
 |
Plaże. |
 |
Bo czyż nie zasługuję... |
 |
...na wszystko... |
 |
...co najlepsze? |
 |
Otóż właśnie, zasługuję. |
 |
Brawa dla mnie. |
 |
Dziękuję za uwagę. |
...nieważne.
 |
Ruth: Wiesz, jakoś nieszczególnie mam ochotę przyjmować
cię w moim domu, biorąc pod uwagę, że gdyby nie ty,
może nie mieszkałabym już z rodzicami. |
 |
Ginny: Oj tam oj tam, kto nigdy nie rozbił czyjegoś związku
z niezrozumiałych pobudek, niech pierwszy rzuci kamieniem. |
 |
Mary: Cóż, wiem, że stosunki między naszymi rodzinami są ostatnio nieco napięte, ale mam nadzieję, że nie zaszkodzi to naszej znajomości? |
 |
Nie zaszkodziło <3. |
 |
Mary uses wild pillow attack! |
 |
Mary: Wiesz, zdaję sobie sprawę, że jesteś w związku
z kobietą, która mogłaby być twoją babką, ale może
chciałbyś pójść ze mną na studniówkę? |
 |
Wade: Cóż... |
 |
Ok, pójdę z tobą. |
 |
Ale trzymaj ręce przy sobie. |
Niechcący wywaliłam screen, ale Wade naprawdę powiedział Mary coś podobnego.
 |
Gary znów gotuje, tym razem w samych majtasach.
Mam nadzieję, że poza tym wszystko w porządku. |
 |
...cóż, najwyraźniej była to złudna nadzieja. |
 |
Ruszaj, mój wierny rumaku! |
 |
Będziemy razem... |
 |
...tratować niewiernych! |
 |
Hurra. |
Borze, Gary, a tak się dobrze zapowiadałeś...
 |
Gary: Patologia ujawnia się w najmniej oczekiwanych chwilach. |
 |
Geny brzydoty również. |
 |
Dedrick: Haha, wyglądasz jak naćpany Macaulay Culkin! Gary: Zapamiętam to, ojcze. |
Ale jakie twarzowe ma japonki!
OdpowiedzUsuń...To coś lalkopodobnego będzie mnie nawiedzać w snach. Wiedza, że te stwory mogą się ten-teges z Simami nie polepsza sytuacji.
OdpowiedzUsuńAle ten stworek wprowadzał fajną atmosferkę! Jestem ciekaw, co wyszłoby ze sparowania go z kimś...
OdpowiedzUsuńRuth <3.
Czy Gary'ego nie trzeba oddać na leczenie psychiatryczne...?
Niestety w simświecie nie ma psychiatrów.
UsuńA może i stety? ^^ Możliwe, że zdecyduje się wskrzesić dziadka... <3
Usuń